dziękuję Wam bardzo za słowa wsparcia i otuchy

Już czuję się troszeczkę lepiej po wczorajszym szoku; dzisiaj na spokojnie przeprowadziłam akcję REANIMACJA OGRODU, oszacowałam straty i odetchnęłam z ulgą, chociaż dobrze nie jest

Co się dało podwiązałam, zniszczone, połamane roślinki z bólem serca wyrzuciłam, niektóre zostawiłam takie klapnięte, mając nadzieję, że same dojdą do siebie :P
Zdjęć tego pobojowiska pokazywać nie będę - chcę ten widok zapomnieć jak najszybciej. Pokażę Wam jeszcze kilka fotek sprzed katastrofy - moje tulipki:




Jacku, 100krotko, Paulo akurat laurowiśnia rośnie u mnie bardzo dobrze, i nawet tak mi się rozbujała, że po kwitnieniu będę musiała ja przyciąć

Santio, winobluszcz trójklapowy pnie sie po moim domu od zawsze i jest to jedna sadzonka...