No brawo ten to się spisał na medal. Mieciu masz ślicznego liliowca.
Ismenko to bardzo się cieszę, że twoje liliowce są w dobrym stanie.
Najgorzej kiedy ginie coś, czemu oddajemy swoje serce, bo to potem bardzo boli.
Zatem cieszę się już bardzo na sezon, kiedy będziemy mogli oglądać twoje nowe siewki i mnóstwo innych piękności.
tade k-odkąd wypuścił pąki bardzo dbałam o niego,podlewałam na zmianę z nawozem w płynie a słoneczka miał full,bo balkon jest od strony południowo-zachodniej,cieszę się że on mnie nie zawiódł
Mieciu- ślicznie Ci zakwitł. Niech teraz ładnie rośnie i długo cieszy oczy.
U mie na razie doliczyłam się ok. 50 liliowców, które jeszcze z ziemi nie wyszły, ale jestem o nie spokojna, bo one tak zawsze mają- większoścć to sev, które zachowują sie jak dormanty. Niestety zimna aura, silne wiatry i drastyczny brak słońca spowodowały, że ziemia jest zimna i niektóre odmiany nie ruszają się z ziemi. Jak tylko się ociepli, to wszystko zacznie rosnąć w szalonym tempie.
A ja dziś dosadzałam do liliowcowych kompozycji nowe nabytki od Forumków i z innych zakupów- w tym fioletowe róże, do grupy różowych liliowców. Dałam tam też niebieskie trzykrotki, białą i granatową szałwię oraz niebieskie astry jesienne. Jeszcze muszę tam coś dołożyć, ale nie wiem co?
Ismenko-Właśnie dziś przeglądając zasoby w ogrodzie, wpadłam na pomysł z floksami. Mam ich kilka kęp w różnych kolorach. W obecnym miejscu przeszkadzają przy chodzeniu i proszą się o przesadzenie. Teraz już wiem, gdzie powinny się przemieścić.
Wiecie co chciałam dziś od teściowej ukopać kilka kłączy najpospolitszych liliowców.Wybrałam taką fają zwartą kępkę ładnie ją odcięłam do okola ostrą łopatką.Próbuję je podważyć a mi łopatka jak plastelina sie wygięła hehe.Dopiero wyciągałam sztukasa gdy znalazłam odrośniętego daleko od kęp i też nie było łatwo tak raz pociągła ,że na zadek upadłam .Ciężkie są naprawdę do udzielenia
Jak Wy udzielacie kłącze np.żeby komuś dać??
myrtille1986 pisze:.... .Ciężkie są naprawdę do udzielenia
Jak Wy udzielacie kłącze np.żeby komuś dać??
Masz rację- kępy, które mają kilka lat, są bardzo ciężkie, choć nie zawsze wyglądają okazale.
Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby taką odciętą kępę wyciągnąć na powierzchnię, a potem nieźle pogłówkować jak ciachnąć szpadlem, żeby nie uszkodzić sadzonek. Ja dzielę kępy szpadlem, a potem nożem na mniejsze części. Właśnie od kilku dni mam sezon na wykopywanie, dzielenie i przesadzanie liliowców- dziś już ramion nie czuję od tego dźwigania i rozdzielania.
No tak szpadlem ale ja chciałam taką sadzonkę dla mamy.Trochę sie po uszkadzały bulwy ale chyba im nic nie będzie??
Ale naprawdę sie uśmiałam jak mi sie ta łopatka wygięła he he Teraz mam pretekst ,żeby sobie w końcu moja wymarzoną łopatkę kupić