Iwonko, ja myślę o tygodniach a nie o latach.Życie wiosną się zaczyna. . Za oknem wichura a moje fiołeczki mają cieplutko , widno i papu tez dostały oczywiście.Każdy po paluszku i miarce wody. Mam dzisiaj wolne to i z nimi pogadałam
Renatko, dziękuje za odwiedziny .Ja kocham fiołki, za ich delikatność i bujne kwitnienie przez cały rok. Po za tym można dużo ich ustawić na parapecie.
Ja w swojej kolekcji mam tylko jeden,który dopiero zaczyna rosnąć.Wzeszłym roku miałam dwa,ale teściowa powiedziała,że są trujące i jak byłam z dzieckiem w szpitalu to mi je wyrzuciła.
Fiołki są trujące, ale nikt ich nie zjada.Wiele kwiatów jest trujących, storczyki, difenbachie,oleandry , ale są piękne.Przekonaj teściową,że nie masz złych zamiarów
Grazko poświęciłem sporo czasu na przegląd roślin w naszych ogrodach pod względem ich toksyczności . Z tego co wyczytałem jakieś 70 % jest niestety trujących .Jak wyglądały by ogrody bez nich -zapewne mniej kolorowo i smutno .
Olku, bo rośliny muszą się bronić przed szkodnikami w jakiś tam sposób.Myślę,ze masz rację.Im ładniejsza roślina tym bardziej trująca .Nie będę tu porównywać ale nasuwa mi się pewna myśl