
wszystkich,którzy zechcieli mnie dziś odwiedzić.
Obiecałam,że powklejam jakieś fajne zdjęcia moich roślin,lecz plan musi ulec pewnym ograniczeniom.
Wróciłam właśnie z moją kicią Lalusią od doktora,a jeszcze "polowanie na czarownice",czyli na 4 pozostałe
kociuchy,w celu zaplikowania im tabletki - przede mną.
Wiadomo jak się daje kotu tabletkę ?! :P
Ale do rzeczy : wiosna w pełni,a ja się nie pochwaliłam hiacyntami,które już dość dawno przekwitły.Corocznie z wiosną muszę mieć ich kilka
razy po kilka - uwielbiam je,ich urodę i zapach.
Kiedy przekwitną wywożę do siostry na działkę i w następnych latach to już kwiaty działkowe.
A tak wyglądały przed dwoma tygodniami ubiegłoroczne hiacynty posadzone na działce
Dostałam też do wsadzenia przekwitniętego fiołka alpejskiego i zuważyłam,że wypuścil on pędzik z takim dziwnym czymś - może ktoś wie co to ?

- do jutra.