Brązowe świerki
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 7 kwie 2011, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. podkarpackie
Brązowe świerki
Witam
Jestem tu nowy wiec proszę o wyrozumiałość.
Mam mały problem z moimi choinkami, mianowicie, rosną u mnie w ogrodzie 4 świerki, jeden obok drugiego w rzędzie. Były sadzone około 10-13 lat temu nie przeze mnie! Są to już dość duże drzewka, może 4 metry może więcej. I oto co mnie spotkało. Dwa z nich rosnące obok siebie zaczęły mi brązowieć w tamtym roku, i teraz po zimie można stwierdzić, że uschły co jest dla mnie trochę dziwne. Tak duże drzewa? Dlaczego? Dzisiaj zauważyłem, że kolejne zaczyna "blaknąć" i zrzucać igły. Czym to może być spowodowane? Nie spotkało mnie to wcześniej. Oczywiście mam swoją teorie ale mogę być w błędzie. W tamtym roku opady były dość obfite i na mojej działce nie dało się nie zauważyć że ziemia nie chciała już przyjmować więcej wody, porostu było bardzo mokro. Czy tak duże drzewa mogły mieć za dużo wody?
Chciałbym usłyszeć kilka opinii na ten temat, dziękuje bardzo.
W razie czego mogę porobić kilka zdjęć i zamieścić.
Jestem tu nowy wiec proszę o wyrozumiałość.
Mam mały problem z moimi choinkami, mianowicie, rosną u mnie w ogrodzie 4 świerki, jeden obok drugiego w rzędzie. Były sadzone około 10-13 lat temu nie przeze mnie! Są to już dość duże drzewka, może 4 metry może więcej. I oto co mnie spotkało. Dwa z nich rosnące obok siebie zaczęły mi brązowieć w tamtym roku, i teraz po zimie można stwierdzić, że uschły co jest dla mnie trochę dziwne. Tak duże drzewa? Dlaczego? Dzisiaj zauważyłem, że kolejne zaczyna "blaknąć" i zrzucać igły. Czym to może być spowodowane? Nie spotkało mnie to wcześniej. Oczywiście mam swoją teorie ale mogę być w błędzie. W tamtym roku opady były dość obfite i na mojej działce nie dało się nie zauważyć że ziemia nie chciała już przyjmować więcej wody, porostu było bardzo mokro. Czy tak duże drzewa mogły mieć za dużo wody?
Chciałbym usłyszeć kilka opinii na ten temat, dziękuje bardzo.
W razie czego mogę porobić kilka zdjęć i zamieścić.
Re: Brązowe świerki
widziałem zatapiane ogromne brzozy w tamtym roku to i świerki twoje mogło zatopić. 

Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 7 kwie 2011, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. podkarpackie
Re: Brązowe świerki
No dobra! Zwalmy winę na wodę!
Ale nasuwa się kolejne pytanie, dlatego tez założyłem ten temat!
Dlaczego uschły tylko dwa z tych czterech rosnących obok siebie?
Dlaczego dopiero w tym roku kolejne "drzewko" (Tosz to już rosłe drzewo jest) zaczyna obumierać?
Na końcu mej działki posiadam też świerki oddalone od tych czterech wcześniej wymienionych o jakieś 20-30 metrów, im nic nie jest.
Na tej działce posiadam również jabłonie, zdrowe jak zawsze.
Czy to wina tylko i wyłącznie opadów zeszłorocznych?
..hmm...
Ale nasuwa się kolejne pytanie, dlatego tez założyłem ten temat!
Dlaczego uschły tylko dwa z tych czterech rosnących obok siebie?
Dlaczego dopiero w tym roku kolejne "drzewko" (Tosz to już rosłe drzewo jest) zaczyna obumierać?
Na końcu mej działki posiadam też świerki oddalone od tych czterech wcześniej wymienionych o jakieś 20-30 metrów, im nic nie jest.
Na tej działce posiadam również jabłonie, zdrowe jak zawsze.
Czy to wina tylko i wyłącznie opadów zeszłorocznych?
..hmm...
Re: Brązowe świerki
Sugerujesz może ,,pomoc''
/ja poważnie mówię widziałem wiele drzew nawet rosnacych obok siebie ,takich opadów i poziomu wody nie było czasem nigdy w tamtych miejscach,jedne padały inne nie,al dlaczego?natury nikt nie zrozumie.

Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 7 kwie 2011, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. podkarpackie
Re: Brązowe świerki
OK!
Dzięki!
Po prostu chciałem się poradzić.
Nie spotkałem się jeszcze z takim problemem. Pewnie piła motorowa i trzeba wyciąć "suszki". Tylko co posadzić na ich miejsce?
Wierzbę? bleeeee
Coś co by się od sąsiada odgrodzić-odciąć-przysłonić (zasłonić). Jakoś do żywopłotów się nie przekonałem, wole drzewka.
Dzięki!
Po prostu chciałem się poradzić.
Nie spotkałem się jeszcze z takim problemem. Pewnie piła motorowa i trzeba wyciąć "suszki". Tylko co posadzić na ich miejsce?
Wierzbę? bleeeee
Coś co by się od sąsiada odgrodzić-odciąć-przysłonić (zasłonić). Jakoś do żywopłotów się nie przekonałem, wole drzewka.
Re: Brązowe świerki
Wiesz w moim przypadku wodę dobrze znosi daglezja zielona(zatapiana na wiosnę )i rośnie dalej/jaka ty tam masz ziemię?
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 7 kwie 2011, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. podkarpackie
Re: Brązowe świerki
O widzisz! Dobrze, że nadmieniłeś o daglezjach. Dostałem od znajomego. Zawsze mi się podobały, i ich cytrynowy zapach, ehh, po prostu cudo. W zeszłym roku posadziłem 5 sztuk. W różnych miejscach na działce. Ani jedna się nie uchowała. A były różnej wielkości, malutkie i tez takie metrowe.
Co do ziemi to tzw. czarnoziem, duża wilgotność.
Kiedyś sadziłem tam warzywa, urodzaj był jak zawsze duży.
Ale zmieniłem koncepcje.
Posadziłem parę drzewek pigwy w tym roku i dają sobie rade, wypuszczają listki i pączki.
Co do ziemi to tzw. czarnoziem, duża wilgotność.
Kiedyś sadziłem tam warzywa, urodzaj był jak zawsze duży.
Ale zmieniłem koncepcje.
Posadziłem parę drzewek pigwy w tym roku i dają sobie rade, wypuszczają listki i pączki.
Re: Brązowe świerki
A może jodła olbrzymia?szybko rośnie ,wymagania wilgotnościowe duże ,no czasem mogę trochę przemarzać z racji wiosennych przymrozków .
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.