A ja z uporem maniaka wystawiłam swoją paulownię na dwór. Po raz pierwszy był strach,że już po niej. Jednak wczoraj było tak pięknie, że aż żal mi było tych roślinek trzymanych w domu

. Tak, więc wystawiłam paulownię i znowu szok. Listki delikatnie oklapły. Postanowiłam jednak się nie poddawać, w końcu to roślina, która zimuje w gruncie. Przestawiłam ją do lekkiego cienia i sukces

Listki podniosły się i wszystko już było ok. Możliwe, że za pierwszym razem też nie zaszkodziło jej chłodne powietrze tylko zbyt intensywne słońce

. Teraz przy ładnej pogodzie moja paulownia będzie wędrowała na podwórze tyle tylko, że nie na intensywne słońce. Grunt to znaleźć kompromis. Nawet z rośliną
