
W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
piszecie jakby zabieg sterylizacji był śmiertelny, a nie jest - trzeba się tylko odpowiednio opiekować kocicą przez kilka dni. Nie wyobrażam sobie puszczenia kota na dwór po sterylce, moja siedziała 3 dni w zamkniętym pokoju i żyje, ma się bardzo dobrze 

serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
- Mala_MI
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 paź 2008, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Ja też nie wyobrażam sobie wypuszczenia od razu kotki. Nawet dziczki są przetrzymywane w klatce co najmniej tydzień. Przecież wypuszczona przerażona kotka zaraz po zabiegu to ewidentne zagrożenie dla jej życia.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
- EdytaB
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2693
- Od: 1 sty 2009, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Popieram Grażynę !
Sterylizacja i kastracja to nie kara.
A u kotów jak i u ludzi bywają powikłania pooperacyjne , pozabiegowe, trzeba tylko otoczyć zwierzę opieką.
Mam kota kastrata i kotkę po sterylce - okazy zdrowia. Wielu znajomych również poddawało temu zabiegowi swoje czworonogi i wszystko jest OK.
Sterylizacja i kastracja to nie kara.
A u kotów jak i u ludzi bywają powikłania pooperacyjne , pozabiegowe, trzeba tylko otoczyć zwierzę opieką.
Mam kota kastrata i kotkę po sterylce - okazy zdrowia. Wielu znajomych również poddawało temu zabiegowi swoje czworonogi i wszystko jest OK.
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Opisałem pewnie skrajny przypadek,ale ryzyko zawsze istnieje.A sterylizowanie(sterylka?) zwierzęcia powinno się wykonywać tylko w wyjątkowych przypadkach,a nie dla własnej wygody.
Fizycznie cierpi kilka dni,ale psychicznie znacznie dłużej...tylko pożalić się nie potrafi...
Ja mam kota full wypas i nie wyobrażam sobie aby było inaczej .Przecież jakby wyszedł do ogródka(bez jajek) i spotkał kumpli to by się ze wstydu spalił
Fizycznie cierpi kilka dni,ale psychicznie znacznie dłużej...tylko pożalić się nie potrafi...
Ja mam kota full wypas i nie wyobrażam sobie aby było inaczej .Przecież jakby wyszedł do ogródka(bez jajek) i spotkał kumpli to by się ze wstydu spalił

- Mala_MI
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 paź 2008, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Tomku, jak cierpi kot czy pies po kastracji?
psychicznie?
Bo moim zdaniem jest wprost przeciwnie. Zwierzakiem kieruje instynkt i hormony. Nie mogąc zaspokoić podstawowych instynktów zwierzak cierpi. Nie mając gonad nie ma "chuci" więc nie ma "cierpienia".
psychicznie?
Bo moim zdaniem jest wprost przeciwnie. Zwierzakiem kieruje instynkt i hormony. Nie mogąc zaspokoić podstawowych instynktów zwierzak cierpi. Nie mając gonad nie ma "chuci" więc nie ma "cierpienia".
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
- Mala_MI
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 paź 2008, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Twój kot "full wypas" jest ojcem kociaków, które potem giną utopione w gnojówce lub wiadrze z wodą.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
- EdytaB
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2693
- Od: 1 sty 2009, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
A puszczenie nieodjajecznionego kota w "świat" przyniesie tylko masę biednych kociaków (a w schronach i DT jest i tak już ich pełno)
Koty niechciane , rozmnożone w piwnicach, fabrykach, pustostanach itd itp. cierpią, chorują nie tylko fizycznie ale i psychicznie , umierają- i to jest OK tak
Koty niechciane , rozmnożone w piwnicach, fabrykach, pustostanach itd itp. cierpią, chorują nie tylko fizycznie ale i psychicznie , umierają- i to jest OK tak

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Macie dużo racji.Pisałem to trochę z przekory
.Swojego kota zabrałem właśnie ze schroniska.Widziałem w jakim 'pokoju' przebywał.Po pobycie w schronisku ma wyjątkowy uraz do innych kotów,więc potomstwo mu nie grozi, tym bardziej że kocice sąsiadów są wysterylizowane.
Mała mi,twój argument odnośnie cierpień psychicznych trochę mnie uspokoił.Obyś miała rację.
.Pozdrawiam.

Mała mi,twój argument odnośnie cierpień psychicznych trochę mnie uspokoił.Obyś miała rację.
.Pozdrawiam.
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Faktycznie to co napisałam zabrzmiało tak jakby zabieg sterylizacji był śmiertelny i dlatego ja jestem przeciwna.agrazka pisze:piszecie jakby zabieg sterylizacji był śmiertelny, a nie jest - trzeba się tylko odpowiednio opiekować kocicą przez kilka dni. Nie wyobrażam sobie puszczenia kota na dwór po sterylce, moja siedziała 3 dni w zamkniętym pokoju i żyje, ma się bardzo dobrze

Dlaczego drugiej nie ruszę ? Ponieważ tak jak napisałam Kicia ma 10 lat, mieszka na 7 piętrze, okna okratowanewięc z domu nie wychodzi, rujki ma bardzo rzadko i prawie niezauważalne.
Świadomie uznałam że przy takim stanie faktów nie ma sensu zabieg. To że jeździły z nami na wczasy to był epizod jednoroczny, więc na obecną chwilę nie mam potrzeby sterylizowania drugiej koty

Narażę się rodzajowi męskiemu tym co napiszę, ale sterylizowałabym w pierwszej kolejności samców

TomekMr u nas jest tak, że każde zwierzę brane ze schroniska jest z nakazem natychmiastowej sterylizacji, u was nie ma tak

Pozdrawiam, Emka
Ogród
Ogród
- Dyshia
- 1000p
- Posty: 1192
- Od: 17 lut 2010, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Zabawne, co kilka-kilkanaście stron w tym wątku rozpoczyna się od nowa ta sama dyskusja: "kastrować/nie kastrować".
Kozino, a co masz na myśli mówiąc "nakaz natychmiastowej strylizacji"? Czyli np. wybranego kota odbierasz dopiero kilka godzin później po natychmiastowym zabiegu, czy może po tygodniu masz wizytację "kuratora" który sprawdza, czy byłaś z kotem u weta?
Bo nie wiem, jak sprawdzanie, czy nakaz jest wykonywany, miało by przebiegać...
Kozino, a co masz na myśli mówiąc "nakaz natychmiastowej strylizacji"? Czyli np. wybranego kota odbierasz dopiero kilka godzin później po natychmiastowym zabiegu, czy może po tygodniu masz wizytację "kuratora" który sprawdza, czy byłaś z kotem u weta?

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Tak sformułowałam bo nie chciałam się rozpisywać, a chodzi o to że zwierzę ( kot lub pies ) jest oddawany tylko i wyłącznie pod warunkiem że jest już wysterylizowane, a w przypadku mojej bratowej sunia siedziała w schronie tylko 2 tygodnie od znalezieni, więc w chwili podpisywania dokumentów adopcyjnych został wyznaczony termin ( dość szybko) obowiązkowej sterylizacji u weta w schronisku. Taki jest warunek.
Pozdrawiam, Emka
Ogród
Ogród
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Emko ,za kota dostałem pokwitowanie,które upoważniało do bezpłatnego zabiegu.Niestety nie byłem w stanie dodatkowo go stresować po tym co przeszedł.No i cały czas mam w głowie widok mojej cierpiącej kocicy
Oczywiście niektóre argumenty za sterylizacja do mnie docierają...ale mimo wszystko mój kot będzie paradował z nabiałem do końca swych dni
Może dochodzi tu jeszcze samcza solidarność?
Po aferze w telewizyjnej 'UWADZE' nasze schronisko trafiło w lepsze ręce.Najpierw ma być zrobiony gruntowny remont co jest dla mnie zrozumiałe.Mniej zrozumiały jest dla mnie apel do mieszkańców o przechowanie na ten czas zwierząt.
Albo zwierzaka brać na stałe,albo wcale...bo takim czasowym zabieraniem robi mu się większą krzywdę.
Moja sierota analizuje obcy ślad.

Oczywiście niektóre argumenty za sterylizacja do mnie docierają...ale mimo wszystko mój kot będzie paradował z nabiałem do końca swych dni

Po aferze w telewizyjnej 'UWADZE' nasze schronisko trafiło w lepsze ręce.Najpierw ma być zrobiony gruntowny remont co jest dla mnie zrozumiałe.Mniej zrozumiały jest dla mnie apel do mieszkańców o przechowanie na ten czas zwierząt.

Albo zwierzaka brać na stałe,albo wcale...bo takim czasowym zabieraniem robi mu się większą krzywdę.


- Dyshia
- 1000p
- Posty: 1192
- Od: 17 lut 2010, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
TomekMr, gdybyś przeczytał ten wątek troszkę wstecz, to byś się zorientował, że jest tu kilka osób które biorą do domu koty właśnie "na trochę". Ja nie wiem, jak koty faktycznie znoszą tego typu "przechowywanie", ale wydaje mi się, że niezbyt szybko i pochopnie przywiązują się do opiekuna. Poza tym chyba nawet taki chwilowy pobyt w innym miejscu niż schronisko jest miłą odskocznią. I nie zdziwiłabym się, gdyby taka opiekująca się tymczasowo osoba postarała się osobiście o znalezienie zwierzakowi stałego domu, bo wtedy w grę już wchodzi osobiste zaangażowanie w los takiego zwierzęcia, przejmujemy się jego losem, poznajemy charakter i możemy "zarekomendować" pupila. A do schorniska przypadkowo rzadko kto trafia i przy wyborze zwierzęcia kieruje się raczej tylko wygladem.
A i może się przecież tak zdarzyć, że ktoś biorąc zwierzaka na chwilę, postanawia go zatrzymać.
Oczywiście dodam, że nie wiem, o jakim schronisku piszesz i gdzie, ale takie jest tylko moje zdanie.
Aha, no i kociak świetny. Nie wiem czemu, ale różowonose kotki wydają mi się takie trochę niepoważne.
A ja się dzisiaj dowiedziałam o ciekawej rzeczy: podobno w jednej z wrocławskich galerii handlowych w sklepie zoologicznym były za witrynką kociaki, z notką "do adopcji". Jak takie przetrzymywanie kotów ma się do zakazu ich sprzedaży w sklepach (o ile coś mi się z tą ustawą nie ubzdurało... to mi się zdarza
). Bo domyślam się, ża ta ustawa się wzięła stąd, że sklepy nie zapewniają większym zwierzętom typu koty i psy odpowiednich warunków. Adopcja szczytna rzecz, ale czy to nie jest naginanie tego przepisu?? Wiecie coś na ten temat?? 




A ja się dzisiaj dowiedziałam o ciekawej rzeczy: podobno w jednej z wrocławskich galerii handlowych w sklepie zoologicznym były za witrynką kociaki, z notką "do adopcji". Jak takie przetrzymywanie kotów ma się do zakazu ich sprzedaży w sklepach (o ile coś mi się z tą ustawą nie ubzdurało... to mi się zdarza


- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Ale zbój. Ma knujące spojrzenie-prawdziwy pan świata. Mam takiego pręgowatego mistrza-cała okolica jego. A w domu pieszczoszek. Z nabiałem.
Dopisuję-te koty to może prywatne, np. sąsiadki. Adopcja nie jest chyba sposobem na wzbogacenie sklepu w atrakcyjny towar.
Dopisuję-te koty to może prywatne, np. sąsiadki. Adopcja nie jest chyba sposobem na wzbogacenie sklepu w atrakcyjny towar.
Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )
Dyshia ,widziałem jak pies zareagował na powrót do schroniska.Przed bramą jak wyczuł co jest grane zaczął się trząść i skowytać.Przykry widok
.Może kot znosi to łagodniej, bo jak sugerujesz wolniej się przywiązuje?
A co do brania kota "na trochę"...rozumiem że ktoś lubi zwierzęta,a nie ma odpowiednich warunków?
Przyznam się,że niedawno trafiłem na wątek koci i nie znam wcześniejszych wpisów .W wolnej chwili to nadrobię

A co do brania kota "na trochę"...rozumiem że ktoś lubi zwierzęta,a nie ma odpowiednich warunków?
Przyznam się,że niedawno trafiłem na wątek koci i nie znam wcześniejszych wpisów .W wolnej chwili to nadrobię
