Mojej coropegii dałam nieźle popalić. Postawiłam ją na szafce z daleka od okna, ale po pewnym czasie zaczęła pokazywać mi, że jej sie tam nie podoba. A ja po prostu nie mogłam znaleźć jej dobrego miejsca, żeby mogła sobie zwisać. No ale w końcu wymyśliłam dla niej rozwiązanie z dnia na dzień wyglada coraz lepiej.
I mam jeszcze jedno z zeszłotygodniowej sesji.
Mam nadziję że gloksynia szybciej pokaże mi kwiatki niż cyklamen
