Witaj
Igiełko
Trochę już tych różyczek mi sie uzbierało. Nowe w tym roku tez będą.
Omoshiro to nowy nabytek. Zawsze o nim marzyłam.
Alu,Monia, tak jak napisałyście miedzianem pryska się zanim pojawią się listki. Rh, nigdy niczym nie pryskałam. Nie pomyślałam, żeby o tym napisać
Toby Gosia sobie szkód narobiła. Chociaż ja nie słyszałam tak naprawdę o aż tak drastycznym działaniu miedzianu na listki
Nie pryskałam do tej pory, bo nie zdążyłam w weekend. A później już było za zimno. W tygodniu zapowiadają ładną pogodę to wykorzystam tatę.
Agatko, tak jak pisałam u Ciebie to nie jest jeszcze przygotowane do składowania. Trzeba jeszcze pociąć i powiązać. Ja nawet lubię to zajęcie, ale musi być cieplej. Siadam wtedy na stołeczku i sobie tnę i wiąże
Asia, no widzisz ile mam podpałki
Nastąpiło radykalne cięcie. To jeszcze nie wszystko, bo grubsze gałęzie leżą prtzed garażem i czekają na m., żeby poprzycinał na odpowiednią długość.
Asia, rh możesz tak jak pisała Ala opryskać innymi środkami. Ja do tej pory nie miałam żadnych problemów z rh, więc nie opryskiwałam. Miedzianem zaczęłam pryskać niedawno, kiedy na mojej czereśni pojawiła sie pleśń. Postanowiłam pójść za ciosem i opryskać wszystko co się da, żeby było mniej chorób w sezonie. Jak do tej pory sprawdziło się przynajmniej na różach bardzo dobrze. Mniej chorują, na floksach też nie mam mączniaka. Tylko na astrach jesiennych zauważyłam w zeszłym roku, ale mniej niż jeszcze rok wcześniej. Chyba jednak to działa.
Basiu, ja zastanawiam się nad wystawieniem całkiem na dwór. Może zrobię to od jutra, bo zapowiadaja ładniejszą pogodę. Cebulki lilii też trzymam na tarasie.
Ula, bratki kupiłam, chociaż bardzo chciałabym mieć ich znacznie więcej. Uwielbiam je. Będę kibicowała Twoim.