Elu wszystkie 'zmrożone' rh, a naliczyłem ich siedem (jestem wściekły na siebie że ich nie okryłem na zimę) załatwił zimny i bezśnieżny luty, w czasie styczniowych roztopów wyglądały normalnie.
Tak iglakowy ogród o każdej porze roku ma swoje walory, ale u nas coraz bardziej zaczyna przytłaczać swoimi rozmiarami, kto wie czy niedługo nie będzie potrzebna zmiana pokoleniowa...
Reniu oby pojenie coś zmieniło, jestem sceptyczny co do swoich, ale oczywiście będę czekał i przyglądał im się bacznie
Dalu ja również nigdy nie okrywałem rh i dlatego bardzo mnie zdziwiło ich przemarznięcie, to pewnie kara za zbytnią nonszalancję w podejściu do ich mrozoodporności. Przeglądałem katalog Ciepłuchy, zalecają okrywanie rh na zimę, mimo że większość wytrzymuje spadki temp. ponad -22, najgroźniejsze są zimne wysuszające wiatry i one pewnie zaszkodziły moim krzewom. Trudno mam nauczkę, moja wina, na jesień będę okrywał jeśli będzie co. Dzięki za radę, poszukam tego preparatu:D
Ewo zastosuje się do Twojej recepty, może następnej wiosny, ciemiernik pokaże swoje lepsze oblicze, chyba żyje skoro zakwitł, ale niema ani kawałka zielonego listka
Pozdrawiam Tomek
