Nie udało mi się wczoraj więc nadrabiam to dzisiaj. Z moim kompem w domu nie da się współpracować, więc dałam spokój.
Jako pierwszy drugi mój bluszcz. Również postawiłam go w kuchni, skoro ten duży tak świetnie sobie tam radzi. Na razie jeszcze malutki ale jak widać coś z niego będzie.

Dalej dla tych co mają w domu lupę - pąki na wielkanocniku. Chyba.....

Następnie mój widok lodówkowy, czyli nie zimowana pelargonia i dracenka.
I na koniec po długiej walce udało się uratować krotona. Bez strat się nie obyło, wyłysiał prawie cały. Ale już mu lepiej. Przynajmniej liście mu już nie zwisają bezładnie tylko są sztywne.
Miłego oglądania. Mam nadzieję, że wam się spodobają moje roślinki.
