Z tymi szkółkami, które oferowały "stare odmiany" i z popytem na nie, to jest też tak, że szukasz jakiejś odmiany, znajdujesz, cieszysz się bardzo, pytasz o podkładkę, a tu ... M ileśtam, czyli podkładka skarlająca. A ty przecież szukasz starej odmiany "pełną gębą", czyli rozłożystej, rosnącej wysoko i szeroko, odpornej i zdrowej, czyli np. na Antonówce.
I możesz sobie kupić dwa drzewka zamiast jednego, jedno jako podkładkę, a drugie jako bank zrazów, a potem się uczyć szczepienia

Fajne zajęcie, ale nie dla każdego... Inaczej mówiąc kibicować eksperymentom mogę, ale sama się za to zabiorę za lat pięć, dziesięć, a może nigdy...
Mirzan, ja myślę, że tu idzie o uratowanie dla potomności symbolicznego żubra

No i pewnie o badania, dlaczego ludziom tak w pamięć zapada smak dajmy na to Koszteli, a nowe odmiany są jakieś takie nierozpoznawalne...
W tym roku zamierzam osiedlić się w Powsinie

Bez drzewek (albo chociaż zrazów / oczek) z ich hodowli nie wyjdę!!! Rozłożę się obozem w sadzie i tak długo będę im marudzić, aż sprzedadzą mi drzewka (albo chociaż wiążącą obietnicę sprzedaży w odpowiednim terminie)
