No cóż
Wandziu jak się mieszka na wschód od Wisły to nie można zbyt wiele wymagać od pogody

A tak na poważnie to wiosna na pewno przyjdzie tylko jeszcze nie wiadomo kiedy. Jak co roku jest niezdecydowana

Symptomy już są - teraz tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, która jest najważniejszą cnotą ogrodnika.
Ewuniu z tym rozsądkiem i umiarem to różnie bywa ha,ha, ha. Najtrudniej o nie na przedwiośniu. Mróz odpuszcza, ale zima jeszcze nie.
Taruś - popłakałam się wręcz ze śmiechu ( i radości ) czytając o tych ziemniakach. Chociaż nikt nie jest wolny od błędów. Ja nawet teraz strzeliłam gafę przy sadzeniu

Posadziłam w doniczki bulwy gloksynii, które kupiłam w lutym. Gdy w jednej zaczęły wyłazić listki zaczęłam zastanawiać się co się dzieje z drugą. Na zastanawianiu nie skończyło się, bo zaczęłam grzebać w doniczce. I całe szczęście! Okazało się, że po prostu tę jedną bulwę posadziłam ( za przeproszeniem) pupą do góry

I ona biedna też zaczęła kiełkować, ale pod ziemią i z konieczności w bok by ominąć bulwę i wygramolić się na wierzch. Sama z siebie się śmiałam...
Marysiu cieszę się, że pamiętasz o obietnicy. U mnie z wiosną pewnie tak jak i u Ciebie. Jest, ale w planach. Krokusy miejscami pod śniegiem, a miejscami na wierzchu. Wszystko zależy gdzie rosną. Najwcześniej pewnie zakwitną te na wrzosowisku.
Dziękuję
Krysiu! Czasem trzeba się przemóc. Niektóre prace w ogrodzie trzeba zrobić terminowo i już. Wczoraj trochę świeżego puchu napadało, ale coraz więcej gołej ziemi widać. Słonko jednak dość mocno przygrzewa.
Wczoraj widziałam i słyszałam klucz ptaków na niebie. To chyba były dzikie gęsi. Leciały dość nisko i robiło sporo hałasu. Wiosna już za progiem

Tylko nie może się zdecydować by otworzyć drzwi i wejść
Za to w domu wiosna w pełni:

,
I wykiełkowała mi kobea biała. Siewki liliowców jakoś sobie radzą. Chociaż jedna padła nie wiem dlaczego
