Masz rację
Lucynko, smarowałam tylko raz i to niewielką ilością. Gdybym to uczyniła w/g instrukcji użycia to byłyby to takie dziwaczne efekty. I tak one są inne - pędy grubsze i z jednego oczka wychodzi ich kilka. Zobaczymy jak się będzie to dalej rozwijać...
Elu są przyrosty ale są i straty. Niestety kilka dużych już paczków zaschło. Po mimi wilgoci nie udało się ich utrzymać gdy mój dziadek zrobił tropiki pod moją nieobecność
A teraz nowe kwitnienie na parapecie - kolor jest całkowicie inny, fioletowy aksamit a nie buraczkowy. Trudno jest go uwiecznić

Może uda mi się to w przyszłym tygodniu bawiąc się balansem bieli...

.
...........................................

.................................
Przepraszam,że zanudzam ale tak mało jest kwitnień na parapecie,że takie zwiastuny wzbudzają we mnie szaleństwo robienia zdjęć a potem niezdecydowanie w wyborze...
Pozdrawiam
