Czas na dalszy pozimowy przegląd kwiatków.
W zaszłym roku pod koniec wakacji, sąsiad spytał się mnie czy moje dzieciaki nie lubią arbuzów, bo jeden całe lato leży na dworze. Początkowo nie mogłam załapać o co mu się rozchodzi, jaki arbuz? Dopiero jak mi pokazał tego arbuza, to mieliśmy niezły ubaw

Z ciekawości wrzuciłam wczoraj tego "arbuza" na wagę. Wyszło 11 kg i 80 dkg.
Tutaj, taka mała paproteczka. Była spisana na straty, ponieważ straciła prawie wszystkie listki. Został się na niej tylko jeden na wpól uschnięty. Jednak korzonki nie poddały się i wyprodukowały nowego liska, widać też maluteńkie zalążki kolejnych
Nikotynowiec - temu nie straszna zima. Po tym co o nim czytałam, trochę się bałam, że może nie przetrwać zimy, jednak jak widać ma się całkiem dobrze. Zgubił tylko parę listków od dołu, pewnie dlatego, że stoi między grzejnikiem a telewizorem i ma trochę za ciepło.
A to karny kwiatek od mojego małżonka
