Aguś
Renatkopomalutku już coś znoszę do ogródka, czekać tylko jak przymrozki puszczą
Anetko ja aż tak wytrwała nie jestem, nie powiem, nie raz rośliny stoją bardzo długo, daję im po wielokroć szanse na odzyskanie formy, ale jeśli coś walczy ze mną.. daję sobie spokój. Ot taki u mnie
Ficus diversifolia.. od 3 lat przezywał ciągły napad przędziorka.. walczyłam z tym nieustannie, ale jeśli zraszanie nie wystarcza.. to czy można się ciągle truć chemią? Od kilku dni użyźnia kompostownik. ścięłam też doszczętnie
hibiskusa- był wielkim drzewkiem , ale ostatnio chorował, zostawiłam część szczepek, ale one też nie przetrwały, zobaczymy co będzie z tego `kikutka`
W poszukiwaniu wiosennej zieleni i odrobiny słońca..
