Dziękuje Kasiu , może być z kapustką. Tylko jeżeli ktoś doda za dużo, to ona zrobi izolację cieplną i nijak ziemniaki nie mogą się uprażyć. A ziemniaczki muszą być mięciutkie. Liśćmi kapusty natomiast wykładamy dno i kładziemy na samym wierzchu po to, żeby się jak najmniej ziemniaczków przypaliło.
Wandziu, ja mam blisko, tylko 700 metrów, ale po pracy jestem o godzinie 16:00, gotuję, odpoczywam, relaksuję się. M by chętnie kopał, ale jemu jakoś ta czynność nie najlepiej wychodzi. Za to podaje mi kawę, herbatę, porozmawia i czas leci. Lubię wieczory na działce, mieszkam w bloku a to nie to samo co dom z ogrodem. Czekam jak wszyscy na wiosnę .
P Kasiu niestety nie pamiętam dokładnie nazwy tego ogórka bo to było 2 a może i 3 lata temu dziękuję za chęć pomocy . Będę musiała poszukać u nas może znajdę odpowiednie nasiona . Pozostało tylko wspomnienie smaku i plenności tego gatunku
Witam!
Krysiu masz z kapustą rację ja ją ciacham na kawałki. Wykładam ganek pierwszymi liśćmi zewnętrznymi, na sam dół jako pierwsze plastry tłustego boczku, na to liście całe, potem przesypuję warstwami kiełbasę, kartofelki w plastrach, boczek, kapustę, mięso, przyprawy, czasami cebulę, na to znów całe liście kapusty na górę, przykrywka i w ogień. Najchętniej robię z kapustą włoską, ta się najszybciej upraży i jest najsmaczniejsza ale z braku laku to i zwykła jest ok!
Jakuch w razie przypomnienia nazwy tych znakomitych ogórków, służę do usług, na pewno znajdziesz mnie tu u Krysi, jeżeli pozwoli
Witaj Krysiu!
Przyszłam z rewizytą. Przeczytałam i obejrzałam cały wątek od deski do deski. Jestem pod wrażeniem! Tyle zmian w tak krótkim czasie. Co do altanki to jesteś zbyt skromna. Wiele osób nie ma tak pięknie urządzonych mieszkań jak Ty altankę. Mnie również często zmierzch zastaje na działce. Moja działka jest ciut większa, ale na większości ROD normą są te 300 m ( u nas też )
Muszę się przyznać, że przed lekturą Twego wątku nie miałam pojęcia co to są prażonki.
Życzę Ci byś jeszcze długie lata cieszyła się swoją działeczką.
Krysiu altankę masz śliczną ale jednak to wielka wygoda mieć ogród przy domu...
chociaż jak altanka wygodna to można przebywać cały czas wolny na działce ,moja siostra tak robi
mieszka też w bloku a lato spędza prawie na działce tylko śpią w domu
Prawda,że ogród przy domu to najlepsze ,co może byc.Ja cieszę się tym dopiero 2 lata,ale doceniam bardzo.Mama miała gromadę lat działkę około 3 km to był horror kiedy trzeba było chodzic.
Ja, jakbym sie trochę nie bała, to też bym mogła spać na działce. Będę próbować w tym roku. Rano sie obudzić i z kawką pochodzić na boso po trawie..... Occhhh
Krysiu wpadłam oficjalnie z rewizytą.....podczytuję Twój wątek od pierwszego dnia.Jestem pod wrażeniem przemian jakie zaszły na Twojej działce...zazdroszczę Ci,że masz tak blisko na działeczkę....ja mam 10 km ...przepis na prażonkę sobie zapisałam i nie omieszkam latem wypróbowac...marzy mi się tez nocowanie na działce,/na razie M ma opory...."łóżko mam w domu".... /czyż może być coś piękniejszego niż kawa na tarasie i ptasie trele o poranku....
Witaj Krysiu!
Jestem pod wrażeniem! Piękna zadbana działeczka, altanka/domek śliczna/śliczny, mnóstwo warzyw i owoców, kwiaty przepiękne! Brawo!
Pozdrawiam serdecznie
No i dopiero teraz zauważyłam, że napisałam mój 1000 post u Ciebie!
Witam Wszystkich bardzo serdecznie.
Działka blisko domu to duża wygoda, trochę się boję nocować a to z uwagi na grasujących nocą złodziei . Włamują się do altanek przez okna, drzwi, nie wiem co by było gdyby mi ktoś zastukał a ja sama. Ale udało mi się namówić M na wspólne nocowanie, ja oczywiście oglądałam gwiazdy, świtanie, wschód słońca, słuchałam pierwszych ptasich śpiewów, wąchałam nocny zapach działek. W nocy wcale nie jest tak ?głucho?. Oczywiście noc spędziłam na ogrodowej huśtawce z kocykiem. A jaka przyjemność chodzić rano bosą nogą po rosie, niczym Andzia w ogrodzie. U nas sporo osób pomieszkuje latem. Tego lata będę skuteczniej rozmawiała z M i myślę, że raz na jakiś czas w piątki, soboty, urlop coś wynegocjuję. Kto raz spróbuje tęsknic będzie. Będziemy sobie opisywały letnie wrażenia z nocnych snów na działce, ok.?
Odległość 3 km, u nas tak mają ale dojeżdżają zawsze czymś, nawet na rowerach.
10 km to trochę dalej , ja taką odległość pokonywałam codziennie do pracy jakiś czas temu,
30 km to już jest wyprawa. Ale Łana masz za to swoją własność i wyrósł piękny domeczek, a piwonie z żółtymi pręcikami urzekły mnie wprost. Gratuluję Łanie 1000 postu.
Przyrządzając następnym razem kociołek dodam kapustę włoską a Kasi polecam spróbować z marchewką w plasterkach i jeżeli lubi buraczki to z buraczkami oczywiście w plasterkach.
Wersja dietetyczna to ten sam wsad tylko nie prażone a gotowane w garnku na parze (są takie garnki). Dla odchudzających się do ziemniaczków i warzyw polecam dodawać mięsko chude bez tłuszczyku.
Witam "Ziomala"
Tez mieszkam w Tychach, proszę napisz gdzie masz działkę.
Moja to "Polana" w lesie na Żwakowie.
Krysiu jak czytałem Wasze zmagania to jesteśmy na podobnym etapie.
Mamy blisko do siebie i już Was zapraszam
pozdrawiam Krzysztof
Krysiu
ja na swojej działce, która jest w mieście też jeszcze nie spałam, bo się normalnie boję.
A co najdziwniejsze - od kilku lat jeżdżę z wnuczkami do syna na działkę "w Polskę", nie mam żadnego problemu z zostaniem i spaniem. Same się gospodarzymy, ja jestem nie zmotoryzowana, więc do sklepu po tzw. chleb idziemy około 2 km w jedna stronę. aha, jesteśmy same babki, ja najstarsza, a wnuczki teraz 8 i 11 lat. Tam zero niepokoju w nocy ani w dzień. A tu w centrum miasta strach przed menelami - niestety.
Pozdrawiam (śnieg sypie równiutko)