Renatko W niektórych przypadkach reanimacja była bardzo długotrwała i nie rokowała dobrze na początku, ale wytrwale nie wyrzucałam nawet największych zdechlaczków - i proszę jak się teraz do mnie uśmiechają
Zgadza się Agato - i chyba każdy wielbiciel zielonych o tym wie Tylko, że czasem nie można się doczekać, aż coś zakwitnie, urośnie, wystawi łepek z ziemi. A natura wie swoje i stanie nad nią z batem, tuptanie i popędzanie nic nie pomaga - i tak trzeba odczekać swoje
Marto, bergamotka Co-nie-co jeszcze ukrywam i na pewno później pokażę, ale najpierw muszę się Wam zwierzyć z pewnej straty wśród moich storczyków Biegnę po aparat i zraz Wam pokażę.
Zgodnie z obietnicą pokazuję, jaką stratę dziś odkryłam. Otóż patrzę rano na parapet, a tam jeden ze storczyków jest złamany i leży pod doniczką Najdziwniejsze jest to, że żaden z domowników nie przyznaje się do tego niecnego postępku, co rodzi przypuszczenie, że storczyk złamał się sam pod ciężarem swoich kwiatów. Możliwe to???