Eluś, relacja z budowy oczka będzie, ale pewnie dopiero w przyszłym tygodniu. W domu nie wiem za co się pierwsze chwytać. I jeszcze to słońce świecące w ohydnie brudne szyby... Aż mnie trzęsie brrrr.....
Grześ, wiosna na pewno przyjdzie wcześniej niż w zeszłym roku, byle te mrozy puściły. U nas dziś w nocy było -17
Aniu, ja pamiętam jak całkiem niedawno (kilka lat temu) przechodziłam całą zimę w półbutach i adidasach. Fajnie było
Halinko, to bardzo stara kępa, pewnie ma tak ze 7 lat, więc i obficie kwitnie. W zeszłym roku wysyłałam już kwitnące siewki od tego ciemiernika
Ewka
Majeczko, mnie samej się teraz śmiać chce jak czytam te moje zarzekania, że wcale nie będę mieć róż. Zapraszam kiedy tylko chcesz, mój ogród stoi otworem
Krysiu, nie martw się, odbijesz sobie jak się zrobi ciepło. Mam nadzieję, że twoje roślinki dobrze się sprawują pod twoja nieobecność. U mnie też tulipany ani narcyze nie takie wyrywne jak w niektórych forumkowych ogródkach, ale nie martwię się, zdążą nadrobić
Reniu, u mnie reszta też jeszcze nie zapączkowane. Mam nadzieje, że przynajmniej jeden rozkwitnie. ja też już mam dosyć tej burości, dobrze, że przynajmniej słońce świeci a nie szaruga. Choć pewnie wtedy byłoby cieplej. Zdrówka życzę, czyżby kawka w ogrodzie ci sprowadziła katar ?
Miłego, słonecznego dnia
A takiego mam "przeszkadżaca" przy wkuwaniu
