
No, ale to trawa.
Powiem szczerze, że chwasów na części warzywnej nie zaryzykowałabym likwidować roundupem. Miałabym schiz, czy faktycznie "coś" nie zostaje w ziemi

Jordi1002, a może pobierz próbki ziemi i daj do przebadania?
Zupełnie niepotrzebnie straszysz ludzi.esony1 pisze:zabić to nas nie zabije, ale nasze dzieci, wnuki będą się rodzić bez rąk, nóg ......... bezpłodne....
straszę dlatego bo samej włos mi się jeżył ze strachu na głowie ...Slawgos pisze:Zupełnie niepotrzebnie straszysz ludzi.esony1 pisze:zabić to nas nie zabije, ale nasze dzieci, wnuki będą się rodzić bez rąk, nóg ......... bezpłodne....![]()
Wystarczy poczytać, czy warto roundapa stosować u siebie na działce. Decyzja należy do decydenta, ale na pewno nie w ten sposób, co próbujesz robić należy przekonywać chcących stosować ten środek... Chodzi o to, żeby plusy nie przesłoniły nam minusów. Ot co.
Sens jest taki, że wiesz co używasz i po jakim czasie te warzywa trafiają na stół. Jeżeli ktoś używa chemii na swoich warzywach to tylko przeciw zachorowaniom i ściśle przestrzega okresu karencji. To jest 2 najwyżej 3 razy w sezonie.jokaer pisze:Ale słuchajcie, tak dziś przejrzałam ten wątek, jaki to sens uprawiać swoje warzywa i stosować chemię.
To przecież lepiej się w tym czasie opalać i zrobić zakupy w sklepie, bo co za różnica.
Dla mnie sens takich upraw jest tylko wtedy gdy nie zastosuję chemii.
Zwłaszcza, że ta chemia i tak jest krótkotrwała w swym efekcie.
Jeśli opryskasz swoje warzywa, kwiaty etc np środkiem grzybobójczym raz w sezonie toSens jest taki, że wiesz co używasz i po jakim czasie te warzywa trafiają na stół. Jeżeli ktoś używa chemii na swoich warzywach to tylko przeciw zachorowaniom i ściśle przestrzega okresu karencji. To jest 2 najwyżej 3 razy w sezonie.
Wszystko pomieszaliście...jokaer pisze: Jeśli opryskasz swoje warzywa, kwiaty etc np środkiem grzybobójczym raz w sezonie to
raz wytrujesz wszelkie wodne stworzonka ( żaby też),
dwa razy - dwa razy wytrujesz
trzy razy - trzy razy wytrujesz