Ja też bardzo lubię żyby, no i te koncerty...Najbardziej podobają mi się te ogrody w których oprócz roślin są też właśnie zwierzęta, wtedy czuć ,że ogród to ogród.
Uff, czytając temat wątku, myślałem, że ludzie oszaleli i chcą się pozbyć tak pożytecznych stworzeń ze swoich ogródków. Na szczęście po lekturze postów widzę że jest więcej ich zwolenników niż przeciwników. U mnie jest zatrzęsienie ślimaków i każda nawet najbardziej obślizgła ropucha jest mile widziana.
Ja co roku liczę moje zielone w oczku. W tym roku było 9 szt. Uwielbiam je.Ropuchy mam 3 na stałe . Znam je i lubią pozować do zdjęcia. Dwa lata temu odwiedził mnie zaskroniec i żabki wystraszył lub zeżarł. A czy widzieliście jak żaby walczą ze sobą. Wygląda to jak sumo. Wszyscy sąsiedzi z działek przybiegli do mnie, bo można było pęknąć ze smiechu. Miałam żabkę -akrobatkę, która polowała na muszki i wpadała do wody. Ja dokarmiam moje żabki, łapiąc muchy. Ja wrzucę do oczka takąmuchę, to na wyscigi idą do niej żaby. Czasami im rybka zje szybciej. Mogłabym siedzieć godzinami nad moim oczkiem i patrzeć na moje pupilki.
Witaj Tosiu, na Twoim zdjęciu nr 4 , tam gdzie są rybki, obok lilii widoczna jest jakaś roślina. Oświeć mnie z łaski swojej co to jest takie bujne, zielone i piękne, czy to odbicie jakiejś naziemnej rośliny? pozdrawiam ania
jeśli masz na myśli te co rosną tak jakby koło tygrysówki, to strzałka wodna, która jest w wodzie.Poszukam innego zdjęcia ,
ale wiesz, może to byc odbicie wierzby karłowatej w wodzie . I chyba o to Ci chodzi.
A u mnie w ogródku w oczku wodnym było latem dokładnie 35 żab - makabra, w nocy spać nie szło, tak rechotały. No ale cóż, nie znalazłem jeszcze sposobu, żeby się ich pozbyć. No chyba, że sobie jakąś żmijkę sprawię (i bynajmniej nie chodzi mi o teściową :P). Zaskrońców też było pełno, pod samym lasem mieszkam, więc zaglądały regularnie co jakiś czas, jednak żab to niestety nie przestraszyło...
Józef, zapraszam na Śląsk - możesz je wszystkie zabrać, jak się latem pojawią ;) Ale domyślam się, że ich krewniaczki zaatakują później ze zdwojoną siłą i będą się mnożyć... i mnożyć... i mnożyć...
Trochę się Wam dziwię! Jak można nie lubić rechotu żab i pozbywać się ich. Jak jestem na wsi u rodziny, to nagrywam tą muzykę. Dla mnie jest to muzyka nocy i wieczorów. A jeszcze są to stworzenia pożyteczne. Ja nie mam ślimorów wkoło oczka dzięki moim żabom. Józefie, ta młodzież woli techno niż taką muzykę. No cóż, młodzi są! Myślę,że przeciwnicy żabek w ogrodach się nie obrażą.
Możliwe , że żabki są fajne , ale jak widzę ropuchę wylegującą się na jakiś unikalnych siewkach , to wszystkie ciepłe uczucia ulatują jak bańka mydlana
No to w takim razie, czas na radykalne posunięcie. Trzeba zbudować gniazdo dla bociana, takie książkowe, oparte na kole od woza... Ale uwaga, bo z zaproszeniem bociana na działkę, wiązać się może powiększenie rodziny. Podobnie ponoć działa sadzenie kapusty...
No właśnie jak to można żabek nie lubić, po pierwsze są pożyteczne zjadają ślimaki i owady, po drugie smaczne są ich udka... Może Ci co im przeszkadzają powinni mieszkać w bloku?