Witam serdecznie wszystkich nowych gości:
majka300, Alina662, gloriadei, agnieszka72 
i bardzo się cieszę że zawitaliście do mojego
B(M)ajkowego zielonego ogrodu bo to taki troszkę bajkowy ogród
Taras w okresie kwitnienia aktinidii ostrolistnej czyli kiwi zamienia się w jeden wielki ul i to brzęczenie wszystkich pszczołowatych bo nie tylko pszczółki jest niesamowitym wrażeniem, zawsze czekam z utęsknieniem na ten koncert. Zresztą jak kwitnie winobluszcz na ścianach to również jest taki koncert tylko wtedy trzeba być w ogródku koło ściany. Mam tam taki pniaczek do posiedzenia i często zamiast plewić to siadam i słucham.
Róże to moje ulubione kwiaty i pewnie dla tego tak kwitną bo jak chodzę po ogrodzie to nie ma dnia żebym z każdą z osobna nie pogadała i pogłaskała jej liście czy kwiaty

bo specjalnej troski w postaci nawożenia czy podlewania nie dostają. Mają rosnąć to co im natura poleje, no chyba że jest już straszna susza i od tygodni nie pada to wtedy cały ogródek podlewam. Oczywiście pomagam im walczyć z chorobami i szkodnikami.
Ewo, Dr W. Van Fleet to jest specyficzna róża która rośnie bez miary tj na ile jej pozwolisz na tyle urośnie. Przy ganku to jest jedna z boku a kwiaty ma na całym ganku i na ścianie. Jak każdego no może prawie każdego climbera w mokre lato chwyta mączniak na końcówkach młodych pędów i to jest okazja żeby ją troszkę skrócić. Mam jej 4 sztuki posadzone w 3 miejscach, jedna to rośnie prawie zupełnie w cieniu w żywopłocie od północnej strony i prawie o nią nie dbam a nie widać żeby marniała, wręcz przeciwnie rozrasta się na północ wychodząc na łąkę.
