W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

[mamba9991]

Jak on faktycznie nie ma kasy, to mogę się dorzucić, jakieś 5 dych wygrzebię, to jest koszt ok 300 zł chyba. Może to niepoważnie brzmi, ale nie zrywam się "tak sobie" do pomocy, czytam ten wątek codziennie, nie od święta i jakby się dało pomóc kotce, to gwarantuję wpłatę.

[bell]

koszt sterylizacji bywa różny,ale nie sądzę by kosztował aż 300 zł
Ja tydzień temu sterylizowałam kotki za 100 zł z antybiotykiem na 7 dni oraz przeciwbólowym na 3.
Trzeba po prostu znaleść najtańszą(nie mylić z najgorszą) lecznicę w okolicy!!
Trzymam kciuki


mamba9991 -jesteś wielka

[Mala_MI]

Sterylizacja kotki to koszt ok 150 zł (bywa i drożej, ale warto popytać w różnych lecznicach)
w marcu to będzie 100 zł

[mamba9991]

No to proszę odpowiednie o soby o zainteresowanie moją ofertą, sprawa poważna, ile ta kotka ma tak żyć, a te kociaki wcale nie żyć, może choć połowa ceny pomoże. Dziękuję za informacje, myślałam, że jest drożej, u mnie wyszło to łącznie ponad 300 zł, 2 lata temu, pewnie klinika tak sobie liczy.

[Dyshia]

Ja za sterylizację + antybiotyki + pierdoły + kaftanik zapłaciłam jakieś 320 zł w zeszłym roku (sam zabiego chyba ponad 2 stówy), więc to jest wydatek, z którym trzeba się liczyć.

Naprawdę, podziwiam Was za okazanie zaangażowania, brawa dla Mamby, ale, już pisałam o tym do Bell, ten facet nie jest osabą, z którą mam stały kontakt i nie mam możliwości zmotywowania go do wykonania tego zabiegu, a tym bardziej dopilnowania, by wydał Wasz datek we właściwy sposób. Mogę jedynie podać mu adresy lecznic i adres fundacji, która na pewno wspomagając takie akcje sama dogląda, czy zabieg został wykonany, bo przecież dając pieniądze chyba raczej nie pozwalają sobie na finansowanie cudzych nałogów.

[bell]

kurde,ale te ceny są zróżnicowane-normalnie chyba pójdę do mojej lecznicy ich wycałować po piętach
dodam jeszcze ,ze moje sterylizowane miały szycie śródskórne z rozpuszczalnymi szwami
mam wrażenie,ze są lecznice nastawione typowo na zysk a i takie ,które pracują z "powołania"

[mamba9991]

Dyshia, na pw napisałam.

Co do lecznic, to fakt. Wiecie, chyba zmienię. Przy każdej wizycie z kotami wychodzę obładowana "darmowymi" próbkami, ale i lżejsza o parę banknotów, po co mi próbki pasztetów, jak moje koty tego nie jedzą, no i te szamponiki dla persów, jak ja mam dachowce, jedno, co się moim kotom naprawdę w tej klinice podoba, to że pan doktor nosi bojówki, a tam są przy nogawkach sznuuuuureeeeeeeczkiiiiiiiii

Każdy normalny kot łapie sznureczki.

[Dyshia]

Nastawienie na zysk i powołanie można spotkać często w jednym miejscu, tak jest właśnie w mojej lecznicy. Jest to klinika otwarta codziennie, nawet w święta, ze specjalistycznym sprzętem do wykonywania wszelkiego typu badań, który na pewno kosztował nie mało. Ceny z pewnością narzuca właściciel, który musi wyjść na swoje i zacząć na interesie zarabiać i ja to rozumiem. A zatrudnieni tam lekarze to pasjonaci, to widać, kasują mnie zawsze tylko za to, co muszą, czyli leki, badania, a za samą wizytę nigdy (gdy poszłam kiedyś do innej z pytaniem, bez kota nawet, to dostałam "paragon" na kartce papieru z napisem "porada 30zł", to była jedyna i ostatnia tam moja wizyta ). Z podobnym przypadkiem spotkałam się nawet w mojej klinice ginekologicznej, gdzie przy ostatniej wizycie lekarka powiedział mi wprost, że szef zabronił wypisaywać recept na okres dłuższy niż 6 misięcy, w związku z tym każda pacjentka musi się wykosztowywać 2 razy w roku, a nie jak dotychczas, raz. Biznes i tyle...

[koniczynka]

podpowiedzcie mi jak długo kotka jest cierpiaca po sterylizacji bocznej
moja ją miała w piątek a dziś niedziela i jest nadal smutna nie obecna ciągle śpi ale wstaje do jedzenia i na siusiu

[Mala_MI]

Jeżeli je i sika i chyba ok. Moim zdaniem tak dwie - trzy doby są najgorsze. Potem już w miarę. Czy ona ma kubraczek albo klosz na głowie?

[bell]

nie wiem jak to jest po cieciu bocznym,bo nigdy tym sposobem nie sterylizowałam.
Mogę jedynie wypowiedzieć się z własnych obserwacji(standartowe cięcie),ze kotki róznie się zachowują,miałam takie dwie,które na drugi dzień po zachowywały się tak jaby żadnego zabiegu nie miały(to trochę ryzykowne,bo podczach róznych harców,mogą nabawić się komplikacji) zaś niektóre tak jak Twoja leżały sobie kilka dni.Zauwazyłam też ,że kubraczki jakoś dziwnie wpływaja na zachowanie kotek,dlatego też zakładam je tylko wtedy kiedy kociak nadto interesuje się raną.Obecnie mam jedna na tymczasie,u której obeszło się bez kaftanika.
Moim zdaniem nie ma się co martwić(je,załatwia się)
poobserwuj ranę pooperacyjną czy coś tam się nie dzieje,jakis wyciek np.
pozdrawiam

[koniczynka]

tak to nic się nie dzieje tylko bardzo dużo śpi
je normalnie pije zrobiła kilka razy siku i to drugie tez
nie interesuje ją ranka nic się z niej nie sączy malutkie nacięcie z boku dwa szafy
kubraczka nie zakładam jej bo chyba nie ma potrzeby jej dodatkowo stresować
martwię się tylko o nią i stąd to pytanie ile taka może jeszcze być osowiała

[koniczynka]

UFF ulżyło mi dziś zaczyna być normalna
chodzi po mieszkaniu łasi się i miałczy
czwarta doba
ale jeszcze jedno zadanie prze demną jak pobrać siku do badania
mam kupiony z żwirek w przychodzni taki żeby w niego nie wsiąkło ale moja kotka się chyba go boji i nic z tego nie bedzie nie chce wejść do kuwety

[Mala_MI]

Ja mam taką płaską miseczkę i pilnuję kiedy kot idzie do kuwety. Jak kota siada i zaczyna sikać wsuwam miseczkę między tylne łapki i łapię sioośki.

[koniczynka]

moja to takie strachajdło wszystkiego się boi muszę spróbować nie mam wyjścia
właśnie wróciłam ze sklepu ale siku zrobiła tam gdzie spała nie zrobi do tego sztucznego piachu i koniec
uparciuch jeden no