Krysieńko

, ja tutaj dopiero pierwszy raz niektóre paki zobaczyłam

Trzeba jednak miejsca... Kiedyś nad Zalewem Zegrzyńskim widzieliśmy zimorodka. A tu niedaleko Biebrza, Narew...
Choć wróbelków też nie za wiele, a bardzo je lubię.
Aneczko

Ja jemiołuszki dopiero kilka razy widziałam, chyba to miejsce leży na ich trasie przelotowej, często przylatywały po drozdach, w tym roku ich nie było - ale jak się pojawią, postaram się je "upolować"

Sójki były częste, jak rósł duży orzech włoski, podbierały sobie na zimę.
Najbardziej mi dudek "usiadł" w pamięci, dosłownie przy drodze siedział, któregoś lata, pierwszy i ostatni raz go wtedy widziałam na żywo... I co dziwne kruki bywają
Basieńko

Bo i skąd... sama bym miała luki, ale sąsiad hodujący gołębie dba, żeby się u nas koty w okolicy zbytnio nie rozpanoszyły
Stasieńko

A cóż robić innego

wszystko śniegiem przykryte...
M z córką uskuteczniają iglo od jakiegoś czasu... Bo znów mróz, ciekawe jak długo.
Tęsknię do słonka, ale tego wiosennego, nie skrzącego lodowatym pięknem, brrr
