Ogród Fridy - cz. 2

[elsi]

No i kolejna przyjemność losu, wydałam książkę.

Jakieś szczegóły???? czy będziemy żyć w nieświadomości?

Obserwowałam, jak radziłaś sobie z zakładaniem ogrodu w trudnym terenie.
Jak wyciągałaś wnioski i ..... zaczynałaś od nowa. Twarda z Ciebie sztuka .
Mam nadzieję, że w tym roku będzie Cię więcej na forum i zdjęć z ogrodu również

[Frida]

Elu, ja się pochwaliłam, o tutaj, ale tak raczej niezbyt głośno.

http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... &start=196

[elsi]

I wszystko jasne Gratuluję.
Szukam teraz, książki o patchworkach (dla synowej - na 5 lutego :P ),
w różnych księgarniach wysyłkowych, popatrzę i za tą.

[dosia]

Gratuluję i szukam w ksiegarniach.

[stasia109]

Frido, cieszę się bardzo, że wreszcie jesteś. Smutny przecież Twój wątek bez Gospodyni.
Życzę Tobie aby nowy rok już nie miał dla Ciebie przykrych niespodzianek ale same pozytywne i wesołe.
Mój zięciunio zrobił dwie naleweczki z przepisów Twojej książki. Niestety, jeszcze się nie przeżarły i musimy troszkę poczekać. No to czekamy....

[JSZFRED]

Witam,
Danusiu ja tez chwilowo jestem to dobrze, że skończył sie ten niezbyt dobry rok , oby ten zaskakiwał nas samymi przyjemnościami, mmmmmmmmmmmmm najblizsza sasiadka a ostatnia dowiaduje się o ksiązce,gratuluję choc nie mogę degustowac to zakupu dokonam jak tylko będę mogła, myslę że mi wybaczysz ze wzgledu na moją sytuację,
życzę Wam wszystkiego dobrego w nowym roku
PS.
Myslę że w tym roku odrobię odwiedzinowe zaleglości

[Frida]

Dziękuję za miłe słowa.
Stasiu, gratuluję zięcia, a Tobie życzę cierpliwości. Nalewka jest jak ciąża - wymaga 9 miesięcy by dojrzeć.
Asiu - dziękuję, mam nadzieję na spotkanie w tym roku.

A nam znów zalało piwnice, chyba trzeba pomysleć o jakimś profesjonalnym odwodnieniu.
Pozdrawiam, Danuta

[stasia109]

Ziecia mam dobrego, to fakt. Może dlatego, że mieszkamy od siebie 30 km
9 miesięcy czekania to troszkę długo. Ale co można począć, tylko czekać.....
Zalanej piwnicy współczuję, bardzo współczuję.

[Sure]

Danusiu, trafiłam do Ciebie po raz pierwszy, chyba dlatego, że od niedawna jestem na forum, trudno mi obejrzeć wszystko, co ciekawe, w tak krótkim czasie!
Najpierw zwabił mnie kot z awatarka, a że za kotami przepadam, oczywiście musiałam go odnaleźć! Potem zatrzymałam się w Twoim ogrodzie, a już szczególnie bluszcz pnący się po drzewach mnie urzekł...
i na końcu trafiłam na nalewki, super! W związku z tym, że już wreszcie mam spiżarenkę, małą, bo małą, ale jednak, to Twoja książka bardzo mi się przyda! Fajnie jest tak przyjść "na gotowe"

[Frida]

Stasiu, ciąża trwa 9 miesięcy i jakoś wytrzymałaś, a potem to tylko radość.

Witaj Sure - Agato, miło Cię gościć. Koty to moja słabość, te cwaniaki o tym chyba wiedzą i wykorzystują. A kot z awataru naprawdę istnieje i ma się dobrze.
Bluszcz na dębie tpojawił się po długich zabiegach, bo nie chciał się wspinać, rósł w drugą stronę, pełzając po ziemi. Ileż ja się do niego nagadałam, przyszpilałam go do pnia, obwiązywałam sznurkiem i wreszcie zrozumiał o co mi chodzi.
Pozdrawiam, Danuta

[Sure]

A to leniwy bluszcz, przecież wspinanie się, to jego natura!
Musze podpatrzeć u Ciebie to rozwiązanie, mam trochę łysych drzew u siebie, podsychających. To jest sposób na ich ozdobienie...
A koty to tez moja słabość! Cudny jest ten Twój!

[JLG]

Gratuluję zwłaszcza, że Twoje nalewki są przepyszne. Ciąża Ciążą, nalewka nalewką a mi tak czasem strasznie brakuje forum - mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będę bardziej na bieżąco i uda się Nam spotkać Pozdrawiamy z Zuzią cieplutko.

[Frida]

Asiu, witaj! Jak to miło, że się odezwałaś. Mam nadzieję, że od nowego sezonu będziesz częściej na forum i być może zmontujemy jakieś spotkanie?
Pozdrawiam, D.

[stasia109]

Frido, masz rację, ciąża trwała 9 miesięcy i wytrzymałam. I to dwa razy. To i teraz wytrzymam....

[Karo]

A jeszcze jak wzmocni się człek w tym oczekiwaniu na nalewkę - nalewką wcześniej przygotowaną - czas biegnie szybciej a rozwiązanie bywa zaskakujące...
U mnie np. okazało sie,że nie ma śladu po nastawionych nalewkach .... kto wypił?
Wszyscy, były rewelacyjnie pyszne i już ...

Danusiu - czytam i nabieram przekonania,że miniony rok był ogólnie rzecz biorąc - podły... dla większości ludzi.
Chyba nie spełnił oczekiwań nikogo ale Ty (podobnie jak ja)miałaś szczególnie przykre momenty .
Zauważ jednak,że gdzieś w oddali skrzy się iskierka nadziei na lepsze - u Ciebie choćby mieszkanie dla dzieci i u mnie tez rozbłysła w końcu więc...
Kolejny rok będzie tylko i wyłącznie wielkim pasmem pozytywnych i szczęśliwych okoliczności i wielką radością,
czego życzę Ci serdecznie