Martusiu, przelej doniczkę płynem do naczyń - nie żałuj go - niech przecieknie przez spód. Odczekaj z 10-15 minut. Jest to czas kiedy podłoże i dzicy lokatorzy są płynem dosłownie oblepieni - i o to właśnie chodzi. Płyn jest gęsty na tyle, że podusi nieproszonych gości. Potem zostaje cierpliwe przelewanie wodą, żeby wypłukać dokładnie płyn. Ja tak się wściekłam wtedy przy sabotku, że nie patrzyłam, wsadziłam go pod letni prysznic i płukałam, płukałam, płukałam. Od tamtej pory nie ma śladu po dzikich lokatorach, a sabotek... tworzy nowy przyrost

, dziś go pokazałam w wątku (ten wielkokwiatowy).
W ten sposób walczę z niechcianymi gośćmi zanim sięgnę po chemię - każdy to robi inaczej
