Witam serdecznie.
Chciałam przyłączyć się do wątku.
No więc od początku. Jestem szczęśliwą właścicielką 3,5letniej suczki Parson Russell Terriera o imieniu Dasha

Kupując dom, otrzymalismy po starych właścicielach 2 suki podwórkowe na łańcuchach przy budach (gdybyśmy się nie zgodzili to zostałyby uśpione), i kota który mieszkał na parterze w kotłowni a teraz mieszka z nami na górze.
Strasznie kocham zwierzęta, staram się pomagać jak mogę, schronisku w moim mieście rodzinnym, reaguję na złe traktowanie zwierząt... i przytrafiło mi się coś z czym moje sumienie sobie nie radzi

Mimo, że jestem przeciwniczką trzymania psów na łańcuchu to jednak nie zdąrzyliśmy przed zimą zapewnić im innych warunków

Biegać po prostu nie mogą bo ogrodzenie jest nieszczelne i zagryzają sąsiadowi kury. Nie udało nam się przed zimą wymienić ogrodzenia, ani zbudować im kojca. W efekcie dostał się na nasze podwórko jakiś kawaler i zapłodnił obie suki

Tak na prawdę to nie wiem czy to stalo się już podczas naszego mieszkania tutaj czy nie ale to teraz nie ma znaczenia. Jedna miała zatrucie ciążowe i mimo naszej i weterynarza pomocy nie udało się jej ani szczeniaków uratować. Druga suczka urodziła wczoraj. Sama sobie "gratuluję spostrzegawczości bo o ciąży jednej dowiedziałam się jak urodziła zdechłe szczeniaki a u drugiej zorientowałam sie może tydzien temu

Przeniosłam ją razem z maluchami do kotłowni, żeby miały ciepło. W efekcie muszę cały czas uważać na zamykanie wszelkich drzwi bo może zagryźć Dashę i kotkę ale nie w tym najgorszy problem. Ja nie potrafiłabym tak jak niektórzy po prostu potopić szczeniaków

,zostawić je wszystkie u nas to też niemały problem. Szczeniaczków jest 6 z czego 5 suczek. Są przesłodkie ale nie umiem się cieszyć ich widokiem bo cały czas męczy mnie myśl co z nimi będzie. Robię co mogę żeby znaleźć im domy i mam ogromną nadzieję, że się uda. I tu prośba do Was: gdyby ktokolwiek z Was słyszał o kimś kto chciałby psinkę to bardzo byłabym wdzięczna za informację. Mogę dowieźć pieski byleby tylko znalazł się dla nich dom. Jest mi okropnie wstyd, że coś takiego mi się przytrafiło
