Misiu, ja muszę zapisywać, bo u mnie pamięc dobra...ale krótka

i jak nie zapiszę, to później nie ma mowy, żebym sobie przypomniała, ty, bardziej , że tych chciejstw jest nie mało
Grażynko zgadza się, ja też sporo liliowców posadziłam, ale t jeszcze straszne maluszki i nawet nie wiem, czy wszystkie zakwitną w przyszłym roku- mam nadzieję, ze tak
Wiesiu zgadza sie, przyjdzie wiosna, czas prac w ogrodzie, nie będzie już tyle wolnych chwil co teraz. A i kolorowe wspomnienia wspaniale działają na humorki, kiedy tak mało barw za oknem.
Muscadet to moja faworytka wśród tych, które rosną w moim ogrodzie. Jest niesamowita , przepiękna i ogromna, a zapach aż trudno opisać
Aniu ależ ciekawe rzeczy mówisz, nawet tego nie słyszałam, piękna historia łączy się z tymi wspaniałymi kwiatami
Ewuniu zgadzam się ze wszystkim co napisałaś o Muscadet. Jest po prostu wspaniała. I te olbrzymie przepiękne kwiaty i tak jak piszesz zapach, dosłownie niesamowity. To moja ulubiona lilia wśród tych, które mam w ogrodzie. Bardzo podoba mi się również Casablanka. Jest niesamowicie majestatyczna i szlachetna w tej swojej bieli- czysta i dostojna. Też pięknie pachnie i ma ogromne kwiaty

Ale jednak Muscadet jest nr 1. Mam nadzieję, ze dobrze przetrwa zimę. Zawsze przykrywałam je tekturą, w tym roku nie, ale są wyścielone korą, mam nadzieję, ze to wystarczy
