

Podrzucę swoje katastrofy:
- wyzbierałam wszystkie cebulki przeróżnych kwiatów wrzuciłam je wraz z trocinami do kartonika i postawiłam w kantorku - mój mąż myślał że to śmieci i je wywalił

- usypałam skalniak bez podbudowy, wyglądał ładnie ale z roku na rok jest coraz bardziej płaski

- zapuściłam liguster do gigantycznych rozmiarów miał ze 3 metry wys niewiele mniej szerokości
- kupiłam kundla z manią prześladowczą i głupimi pomysłami ( kocham ją za to

- zasiałam "niebiańskie pnącze" i nijak nie mogę się tego pozbyć, dusi wszystko wokoło.
- kupiłam drewniany stół z krzesłami w momencie ząbkowania mojego kundla
Mam nadzieję że dzięki Wam uda mi się zrealizować nowe trochę większe marzenie
