Witam. Ja uprawiałem kropliki nie w ziemi a w bieżącej wodzie. Miałem na działce oczko wodne ze strumieniem. W tym strumieniu pięknie się rozrastał i kwitł wiosną i jesienią. Rozsiewał się po brzegach oczka, ale siewki w wodzie stojącej były słabe.
Moim zdaniem lepiej przygotować rozsadę w domu, bo nasiona są bardzo małe. Wysiew: koniec marca lub początek kwietnia.
Jeśli chodzi o "pokładanie" - to jest to cecha charakterystyczna kroplików. Zaleca się uszczykiwanie wierzchołków w celu lepszego rozkrzewienia. I tu jest pies pogrzebany ... Taki mocno rozkrzewiony kroplik nie dość, że pokłada się nieznośnie, to jeszcze plącze. Wiatr przeczesuje pędy, które szybko się wyłamują. Na zdjęciach powyżej widzę kroplika, któremu chyba nie przycinano pędów. Może to jest dobry sposób na uzyskanie trwałej rosliny.
Zaobserwowałem, ze lepiej się czują jak jest zimno. W upalne lato mocno marnieją (ciepła woda). Jeszcze w grudniu wyglądają dużo lepiej niż latem. Wykorzystywałem kropliki jako rośliny filtrujące wodę w strumieniu.
Śmieszny ten kroplik. Kupiłam nasionka, bo zwróciło moją uwagę zdjęcie kwiatów. Jeszcze nic o nim nie wiem poza tym, że jest ładny. Jak polecacie go hodować? w gruncie czy w donicach? Jeśli, tak jak pisała Argokasia, pokłada się, to można go wsadzić do wiszącej donicy i będzie się tam ładnie prezentował?
Kropliki nadają się do skrzynek balkonowych i pojemników. W wiszących pojemnikach pewnie prezentowałyby się super.
Jednak będę uparcie podkreślać, że taka mocno rozkrzewiona rozsada nie poradzi sobie z silnym wiatrem.
Jeśli zdecyduję się wysiać kropliki ponownie, to posadzę je w brzegowej części rabaty, w zacisznym i mokrym miejscu.
Ale te, prezentowane przez Was na zdjęciach nie wyglądają na płożące, a raczej na sterczące. Tak się dopytuję, bo nigdy ich sama nie widziałam i nie wiem, do czego się one w ogóle nadają. A ogród mam raczej zaciszny.
Wow. Ja się swoimi z siewu nie opiekowałam zbyt dobrze. Zbyt dużo tego wszystkiego nabrałam i np. nie chciało mi się już tych kroplików pikować, zwłaszcza że wykiełkował mi straszny gąszcz, kilkaset sztuk. To na pewno opóźniło ich wzrost, też mają coś ok. 5 cm. W zeszłym tygodniu obsadzałam kwietnik i po prostu wyciągnęłam ten las z mojej wysiewowej tacki (korzenie tak się rozrosły, że to wszystko stanowiło z ziemią jedną spójną całość) i rozdzielając fragmenty sadziłam całe kępki.