Paulinko, czasami taki gąszcz wygląda całkiem fajnie, tyle jest w nim odcieni zieleni, że aż miło. I zawsze coś tam kwitnie innego. U mnie wiosną są cebulowe, bergenia, zawilce, a potem lilie i liliowce, róża, żurawki, a także tawułki. No i hosty, orliki, naparstnice....
Kasiu, kosmosy to ja wyrywam jak chwasty, rosną niemal wszędzie. POdobnie z dziewannami, firletkami, naparstnicami. Jak juz raz wejdą do ogrodu, to trudno je wyprosić. Trzeba tylko je ograniczać i wszystko

.
Elsi, przedogródek jest u mnie od strony północnej, słońce jest tutaj tylko na skraju rabaty, bo bliżej domu zasłania ją dach. A z drugiej strony domu, pod Czesławem, wcale nie ma cienia, choć tak by się mogło wydawać. Rośnie pod nim nawet czereśnia, choć owoców ma malutko.
Ponieważ dziewczyny były zainteresowane drewnianą ścieżką wykonaną przez mojego M, zamieszczam jej zbliżenie (z lewej) oraz fragment patio z tyłu domu także zrobionego z zielonych desek (z prawej). Oba zdjęcia zrobione są dzisiaj w deszczu. I ścieżka, i patio ułożone są na stelażu, nie mogą dotykać gruntu, bo by spróchniały. Dodatkowo są konserwowane specjalnym preparatem.
