MAŁGOSIU, deski na ścieżce oraz z tyłu domu na patio pochodzą z sosny. Sosna należy do drzew średniomiękkich, ale ta moja jest wyjątkowo solidna. Jest pomalowana na zielono jakmś preparatem do konserwacji. Tę konserwację M powtarza co dwa lata. NIe mam niestety innych zdjęć, ale na wiosnę zrobię, to ci pokażę.
DALU, jak ja bym chciała, żeby u mnie już coś z ziemi wyglądało

Co do bujności na rabatach, to także bardzo mi się to podoba, ale muszą one być dokładnie zaplanowane, aby całą wiosnę i lato kwitło na nich coś innego, a nie wszystko równocześnie, a potem tylko zostanie zieleń. U ciebie widziałam taką zmienność na poszczególnych rabatach, u mnie także do tego dążę. A tak w ogóle to również nie mogę się już doczekać możliwości fotografowania nowego życia
IWONKO, gęste nasadzenia, w któych uwzględnia się zmienność pór roku i kolejność kwitnienia, to świetne rozwiązanie, bo tak jak mówisz, stale mamy na rabacie coraz to inne kwitnące kwiaty. Tylko trzeba to dobrze zaplanować, tak aby naraz nie kwitło wszystko, co tam mamy posadzone, a potem zostawały jedynie zielone liście. TAk właśnie starałam się zaplanować te moje rabaty w przedogródku i ciągle mają nowe oblicze. NIestety nie mam tylu zdjęć, aby tę zmienność pokazać.
Kasiu, z tymi chwastami wcale nie jest tak dobrze. Czy ciasno, czy gęsto, one zawsze znajdą lukę i się wysieją. Ich rozsiewanie ogranicza w pewnym stopniu kora. Ale tylko do pewnego czasu. Trzeba ją co roku wymieniać. Poza tym ważne jest koszenie trawnika i innych fragmentów bez nasadzeń, żeby chwasty nie brały się właśnie z nich. No i dobrze byłoby, oczywiście, żeby nasi sąsiedzi też walczyli z chwaściorami, bo w przeciwnym razie, nasiona przelatują do nas.
Paulinko. Ja się właściwie waham, czy ładniej wygląda nasadzenie "na kupie", czy kiedy między roślinami są wolne przestrzenie. To chyba zaleźy od samych roślin. Kiedy jest luźniej, roślina zostaje cała wyeksponowana i widać dookoła jej piękno. Na przykład taka samotna kępa liliowca - liście rozkładają się równomiernie na wszystkie strony, a kwiaty swobodnie wznoszą się na pędach i całość wygląda elegancko. Z drugiej strony, łany liliowców tez wyglądają wspaniale. Sama nie wiem, co ładniejsze.
Dodad i Ewamon, zainteresowały was te dwa drzewka przy ścieżce. Otóż są to lilaki Mayera w formie piennej. Zupełnie bezproblemowe. Pięknie kwitną w maju, troszezkę później niż zwykły bez, i zniewalająco pachną. Gdy idzi się tą moją ścieżką fdo furtki, na przykład do pracy lub na zakupy, od razu ten zapach wprawia człowieka w dobry humor. Po kwitnienie trzeba je troszkę przyciąc, aby usunąć suche kwiatostany i zachować kulistą formę korony.