Ogród powinien być dla nas miejscem, gdzie będziemy się dobrze czuli, przede wszystkim ma byś miejscem wypoczynku (także tego aktywnego, z łopatą, ale bez przesady), gdzie będziemy mogli posiedzieć, poczytać, posłuchać jak ptaki śpiewają, poobserwować wiewiórki i cieszyć się widokiem pięknych kwiatów. Nie chcę misz-maszu, źle się czuję w bałaganie, wolę mniej roślin, ale zadbanych. Chciałabym, żeby stylem chociaż częściowo mój ogród był podobny do twojego, ładne kompozycje, w każdym zakątku jest na czym oko zawiesić, ale bez przesytu. Nie będę kolekcjonować rzadkich roślin, bo zdaję sobie sprawę, że brak mi do tego umiejętności, jeszcze rok temu jedynymi roślinami w moim życiu były pelargonie na balkonie i kilka doniczek w domu. Zacznę więc od czegoś, co jest łatwe w pielęgnacji i nie pochłonie całego wolnego czasu i sił, oprócz ogrodu mam jeszcze inne zainteresowania. Oczywiście, chcę żeby było ciekawie i ładnie. Nie zależy mi jednak na tym, żeby sąsiedzi zazdrościli, nie chcę też bawić się w rolnika. Warzywnik dlatego, że posmakowaliśmy pomidorków i truskawek własnoręcznie wyhodowanych, smakują inaczej niż kupione i dają mnóstwo satysfakcji. Chcę mieć też świeże zioła, sałatę i słoneczniki. Głównym powodem założenia warzywnika jest jednak botwina:) Tu gdzie mieszkam, jest nie do kupienia, Niemcy konsumują tylko buraki, a botwiny nie znają, a oboje z mężem bardzo lubimy. Zeszłego lata już się zajadaliśmy.edyta_irka pisze:zależy od tego, do czego chcesz mieć przeznaczony ogród, nawet jeśli jest mały. Ważne jest też to, na ile lubisz grzebać w ziemi.
Teraz mam bardzo dużo zapału, mam go coraz więcej, im bardziej wczytuję się w forum, ale jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, na ile polubiłam grzebanie w ziemi. Okaże się z biegiem czasu.
Ładne zdjęcia udało ci się pstryknąć. Do mnie też przylatują sójki i sikorki, wróble, rudziki, szpaki, kosy, sroki, wrony i jeszcze kilka innych, których nazw nie znam. Raz było też małe stadko egzotycznych zielonych papug. Sporo ich jest w parkach, rozmnożyły się te, które pouciekały ludziom z klatek. Wcześniej mieszkałam przy skrzyżowaniu ruchliwej ulicy i tam były tylko wróble i gołębie.