
W.o... Ciąży, porodzie i połogu
Jestem (jeszcze)KaRo pisze:Dorka !Gdzie jesteś?

Okazało się, że bieganie w 9 miesiącu ciąży zalicza się do sportów ekstremalnych i teraz za chwilkę biegania przyszło mi pokutować


Wygląda na to KaRo, że mam przymusowe wakacje

Ale co tam i tak mam zamiar przetańczyć w sylwestra całą noc

Dziękuję za zainteresowanie
Buniu, czujemy się świetnie! Tańce były a owszem
Tańczył mój "M" z Viką (psem) a ja to taki miałam z nich ubaw, że się popłakałam ze śmiechu
Widowisko lepsze niż cala kawiarenka humoru u Neli.
Nawet udało mi się nadużyć
przedawkowałam sok z marchewki i selera - do tej pory jestem pomarańczowa
Ale co tam sylwester... Buniu, siedzimy jak na szpilkach i czekamy, czekamy... nie możemy się już doczekać "godziny 0"
Oj biedna już ta moja istotka w brzuszku... nie ma się jak ruszać, strasznie musi mieć ciasno. Mogłaby już wyskoczyć
Ale czuję się świetnie, te delikatne skurczyki minęły więc jeszcze pewnie to troszkę potrwa... zanim zacznę sie rozpływać w mamusiowaniu i tatusiowaniu pozostaje mi rozpływać się nad dzieciaczkami z naszego wątku o dzieciaczkach 
Pozdrawiamy!

Buniu, czujemy się świetnie! Tańce były a owszem


Nawet udało mi się nadużyć


Ale co tam sylwester... Buniu, siedzimy jak na szpilkach i czekamy, czekamy... nie możemy się już doczekać "godziny 0"
Oj biedna już ta moja istotka w brzuszku... nie ma się jak ruszać, strasznie musi mieć ciasno. Mogłaby już wyskoczyć


Pozdrawiamy!
Czytam i czytam przyszła mamusiu. Najpiekniejsze dni w moim życiu to narodziny moich słoneczek Basi i Grzesia. Obydwa porody miałam SN i oba inne. Basie rodziłam sama, miałam takie momenty, że chciałam to wszystko zostawić i wyjść, ale tak sie nie da
.
Przy Grzesiu był juz mój kochany M, i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Nic tak nie przynosi ulgi jak sam dotyk bliskiej osoby. A potem to już tylko cud narodzin.
Dorko życzę ci abyś pamiętała tylko ten cud.

Przy Grzesiu był juz mój kochany M, i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Nic tak nie przynosi ulgi jak sam dotyk bliskiej osoby. A potem to już tylko cud narodzin.
Dorko życzę ci abyś pamiętała tylko ten cud.

- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Dorciu, nie zaglądałam tu, bo mam paskudne wspomnienia związane z tym tematem, ale termin się zbliża, więc chciałam dowiedzieć się, jak się czujecie? Cieszę się, że dobrze
Nie martw się, ze Ci trochę tłuszczyku przybyło! W ciągu miesiąca sladu po nim nie będzie, a nawet gdyby coś zostało, to pamietaj, ze zawsze łatwiej stracić niż odzyskać ;)
Trzymaj się Doreczko!


Nie martw się, ze Ci trochę tłuszczyku przybyło! W ciągu miesiąca sladu po nim nie będzie, a nawet gdyby coś zostało, to pamietaj, ze zawsze łatwiej stracić niż odzyskać ;)
Trzymaj się Doreczko!

ech........ też miałam podobne wrażenia na temat porodu naturalnego (lepiej, zdrowiej, ból da sie znieść i takie tam). Na szczęscie nie byłam jakoś strasznie anty cesarkowa. Dlatego po 15 godz. zmagań zgodziłam się bez wahania na cesarke - właściwie już wcześniej zaczęłam o nią prosić, ale lekarz miał jeszcze czas. Cieszę się, że nie meczyli mnie dalej. Mały cały i zdrowy, a rozwija się tak jak powinien, wiec raczej nie demonizowałabym CC.
Okres pooperacyjny nie był zły - najgorsze były chyba 2 pierwsze dni, a potem już z górki - nie miałam małego przy sobie, więc biegałam do niego co chwila, począwszy od około 12 godz. po porodzie. Blizna jest widoczna tylko jak nie ma majtek, a o bólu daaaaaaaaaawno temu zapomniałam (chyba tydzień po porodzie)
Drugi poród jak dla mnie tylko przez CC!! Mam w nosie tę całą naturę - może i mądra ona jest, ale poród jakoś słabo jej się udał
Niemniej powodzenia, dorka! Życzę szybkiego porodu SN:)
Okres pooperacyjny nie był zły - najgorsze były chyba 2 pierwsze dni, a potem już z górki - nie miałam małego przy sobie, więc biegałam do niego co chwila, począwszy od około 12 godz. po porodzie. Blizna jest widoczna tylko jak nie ma majtek, a o bólu daaaaaaaaaawno temu zapomniałam (chyba tydzień po porodzie)
Drugi poród jak dla mnie tylko przez CC!! Mam w nosie tę całą naturę - może i mądra ona jest, ale poród jakoś słabo jej się udał

Niemniej powodzenia, dorka! Życzę szybkiego porodu SN:)
Och też czekam z niecierpliwością na wiadomość od naszej Dorki. Cieszę się razem z Nią, że wszystko jest dobrze.
Chociaż mam juz dorosłe dzieci i cudną wnusię to jednak zawsze raduje mnie widok dziewczyny w ciąży i niesamowicie wzrusza - aż do łez - cud narodzin dzidzi.
Powodzenia Dorko, trzymam kciuki za szybki i "bezkolizyjny" poród
Chociaż mam juz dorosłe dzieci i cudną wnusię to jednak zawsze raduje mnie widok dziewczyny w ciąży i niesamowicie wzrusza - aż do łez - cud narodzin dzidzi.
Powodzenia Dorko, trzymam kciuki za szybki i "bezkolizyjny" poród

Dopiero co wróciłam z badań...
Przez całą ciążę tyle tego musiałam narobić, że chwilami czułam się jak jakiś królik doświadczalny ;-)
Chatte
a co do tłuszczyku to sprawa rozchodzi się o to, że łatwiej jest rodzić nie mając go zbyt wiele (podobno). Na szczęście od ostatniego razu nie przytyłam... a przyznam się, że przez ostatnie dwa tygodnie nie chodziłam na basen i zrezygnowałam z jogi, na spacerki też już nie chodzę więc waga mogła mi skoczyć z powodu braku ruchu
ale na szczęście nie objadam się i jest szansa, że na 10 kg poprzestanę
KaRo, spokojnie!! Obiecuję, że jak coś się zacznie to dam znać... jak kiedyś zadzwonię do Ciebie w środku nocy i krzyknę "JUŻ" to będzie to oznaczać, że zaczęło się
Nezko,
DZIĘKUJĘ!
Buniu,
a co będę pisać... sama zobacz ;-)

Przez całą ciążę tyle tego musiałam narobić, że chwilami czułam się jak jakiś królik doświadczalny ;-)
Chatte

a co do tłuszczyku to sprawa rozchodzi się o to, że łatwiej jest rodzić nie mając go zbyt wiele (podobno). Na szczęście od ostatniego razu nie przytyłam... a przyznam się, że przez ostatnie dwa tygodnie nie chodziłam na basen i zrezygnowałam z jogi, na spacerki też już nie chodzę więc waga mogła mi skoczyć z powodu braku ruchu


KaRo, spokojnie!! Obiecuję, że jak coś się zacznie to dam znać... jak kiedyś zadzwonię do Ciebie w środku nocy i krzyknę "JUŻ" to będzie to oznaczać, że zaczęło się

Nezko,
To najwspanialsze życzenia!Dorko życzę ci abyś pamiętała tylko ten cud.
DZIĘKUJĘ!
Buniu,
a co będę pisać... sama zobacz ;-)

- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Poród SN wcale nie musi być ciężki. Ja 2 razy tak rodziłam i nie zamieniła bym tego na żadną cesarkę. Fakt, że nie mam porównania, ale napatrzyłam się w szpitalu jak mamy po cesarkach wracają do formy.
Miałam to szczęście, że u mnie poród nie trwał długo. Pierwszy ok6 godzin, w tym największe bóle miałam ok 1,5 godz. Zaczęłam nawet domagać się znieczulenia, ale było już za późno. Drugi trwał 4,5 godz. i nawet bardzo nie bolało. Poszło jak po maśle.
Ja mam bardzo dobre doświadczenia z naturalnym porodem. :P
Miałam to szczęście, że u mnie poród nie trwał długo. Pierwszy ok6 godzin, w tym największe bóle miałam ok 1,5 godz. Zaczęłam nawet domagać się znieczulenia, ale było już za późno. Drugi trwał 4,5 godz. i nawet bardzo nie bolało. Poszło jak po maśle.
Ja mam bardzo dobre doświadczenia z naturalnym porodem. :P
Witaj Dorko!
czytam o Twoim "szalonym " ( wiadomo z jakich względów)Sylwestrze i od razu ciśnie mi się na usta ostrzeżenie : uważaj na seler !!!! i inne alergeny!Przepraszam,że zwracam Ci uwagę, ale w dzisiejszych czasach jest to zmora naszych dzieciaczków!!!Sama z moim młodszym synem przeżyłam koszmar swego czasu ( na skutek działania alergenów był na najleprzej drodze do astmy),że przy Karolinie unikałam ( do 2 roku życia )wszystkiego co może powodować alergię pokarmową ,bo od niej się wszystko zaczyna! I w tej chwili mam święty spokój!
Co do porodu? Nigdy nie zamieniłabym porodu sn na cesarkę!A musisz wiedzieć,że rodząc swoje 3 dziecko miałam 40 lat ( i osiem dni ) spóżniony prezent od Karolinki na 40-tkę (
)
Trzymam kciuki i pozdrów Maleństwo w brzuszku ode mnie!
czytam o Twoim "szalonym " ( wiadomo z jakich względów)Sylwestrze i od razu ciśnie mi się na usta ostrzeżenie : uważaj na seler !!!! i inne alergeny!Przepraszam,że zwracam Ci uwagę, ale w dzisiejszych czasach jest to zmora naszych dzieciaczków!!!Sama z moim młodszym synem przeżyłam koszmar swego czasu ( na skutek działania alergenów był na najleprzej drodze do astmy),że przy Karolinie unikałam ( do 2 roku życia )wszystkiego co może powodować alergię pokarmową ,bo od niej się wszystko zaczyna! I w tej chwili mam święty spokój!
Co do porodu? Nigdy nie zamieniłabym porodu sn na cesarkę!A musisz wiedzieć,że rodząc swoje 3 dziecko miałam 40 lat ( i osiem dni ) spóżniony prezent od Karolinki na 40-tkę (



Trzymam kciuki i pozdrów Maleństwo w brzuszku ode mnie!
Pozdrawiam,Małgorzata
Tulipanko,
wychodzę z założenia, że gdyby ten poród był aż tak straszny to nasz gatunek już dawno przestałby istnieć, bo żadna kobieta nie odważyłaby się rodzić
A skoro póki co mamy przeludnienie to musi to być całkiem znośne
Przeczytałam w wątku o dzieciaczkach ale odpowiem tutaj ;-)
Brzuniek bez rozstępów bo mój "M" tak dobrze o niego dba ;-) Jednak już na plecach tak dobrze jego łapki się nie sprawdziły i mniej-więcej na wysokości nerek mam uroczą pajęczynkę rozstępów
Jednak pocieszające jest to, że nie mają one przebarwień czerwonych, są takie zwykłe białawe. Ale kto by się tam przejmował jakimiś rozstępami?
Potraktuję to jako pamiątkę ;-)
Basow@,
faktycznie alergie są zmorą naszej rzeczywistości
a już gdy dotyczy to małego dziecka któremu nie zawsze można wytłumaczyć z jakiego powodu czegoś mu się odmawia to jest to jeszcze bardziej przykre i trudne. Miejmy nadzieję, że uda nam się uniknąć tej choroby cywilizacyjnej.
A przy okazji to pół roku temu moja koleżanka, wówczas już po 40 urodziła swoje pierwsze dziecko! Piękną zdrową i dużą dziewczynkę o imieniu Majka ;-) Więc nie jesteś odosobniona w takim wyczynie ;-) Niby jest jakiś tam zegar biologiczny który tyka i odmierza czas nieubłaganie ALE! Wiele zależy od nas samych... od tego jak i czy dbamy o siebie, jakie mamy nastawienie do życia i do siebie samych
Przy okazji Twoje chłopaki są a w zasadzie byłyby w moim typie, gdybym miała 15 lat mniej
Byliśmy w szpitalu, tak rozejrzeć się... Qrcze... szpital nie nastraja mnie optymistycznie
Akurat byliśmy wieczorkiem, strasznie pusto i cicho było, do tego przygaszone światło na korytarzach... brrryyy zupełnie jak w tym horrorze S Kinga "szpital KRÓLESTWO"
O ile nie mam lęków odnośnie samego porodu, bólu i etc... to sam pobyt w szpitalu wywołuje u mnie gęsią skórkę brrryyy
Pewnie zaraz jak urodzę to poproszę o wypis
Zaczynam żałować, że jednak nie postarałam się bardziej i nie znalazłam położnej gotowej odebrać poród w domu
wychodzę z założenia, że gdyby ten poród był aż tak straszny to nasz gatunek już dawno przestałby istnieć, bo żadna kobieta nie odważyłaby się rodzić


Przeczytałam w wątku o dzieciaczkach ale odpowiem tutaj ;-)
Brzuniek bez rozstępów bo mój "M" tak dobrze o niego dba ;-) Jednak już na plecach tak dobrze jego łapki się nie sprawdziły i mniej-więcej na wysokości nerek mam uroczą pajęczynkę rozstępów


Basow@,
faktycznie alergie są zmorą naszej rzeczywistości

A przy okazji to pół roku temu moja koleżanka, wówczas już po 40 urodziła swoje pierwsze dziecko! Piękną zdrową i dużą dziewczynkę o imieniu Majka ;-) Więc nie jesteś odosobniona w takim wyczynie ;-) Niby jest jakiś tam zegar biologiczny który tyka i odmierza czas nieubłaganie ALE! Wiele zależy od nas samych... od tego jak i czy dbamy o siebie, jakie mamy nastawienie do życia i do siebie samych

Przy okazji Twoje chłopaki są a w zasadzie byłyby w moim typie, gdybym miała 15 lat mniej

Byliśmy w szpitalu, tak rozejrzeć się... Qrcze... szpital nie nastraja mnie optymistycznie

O ile nie mam lęków odnośnie samego porodu, bólu i etc... to sam pobyt w szpitalu wywołuje u mnie gęsią skórkę brrryyy


Zaczynam żałować, że jednak nie postarałam się bardziej i nie znalazłam położnej gotowej odebrać poród w domu

Przeżyjesz ten szpital , przeżyjesz ten poród,bo jak wiesz,nie ma innego wyjścia ....
Strach? Zawsze się trochę boimy ,mniej lub więcej ,ale zawsze jest lekki niepokój.Po "wszystkim"dojdziesz pewnie do wniosku ,że to najpiękniejszy moment w Twoim życiu i że warto przeżyć cud narodzin malutkiego człowieczka.
p.s.Podobny gust widać mamy,bo starszy syn,ten,który trzyma Karolinkę jest....."kalką" mojego M.
Mimo różnicy wieku są ludzie,którzy ich mylą!

Strach? Zawsze się trochę boimy ,mniej lub więcej ,ale zawsze jest lekki niepokój.Po "wszystkim"dojdziesz pewnie do wniosku ,że to najpiękniejszy moment w Twoim życiu i że warto przeżyć cud narodzin malutkiego człowieczka.
p.s.Podobny gust widać mamy,bo starszy syn,ten,który trzyma Karolinkę jest....."kalką" mojego M.
Mimo różnicy wieku są ludzie,którzy ich mylą!



Pozdrawiam,Małgorzata
A pewnie, że przeżyje!! A co? Ja mam nie przeżyć?
Tylko czy mnie ten szpital przeżyje? 8) To już inna historia
Tak przy okazji to będę rodzić w szpitalu w którym sama przyszłam na świat i tak coś mi się zdaje, że ten szpital to cały czas tak samo wygląda... Taki komunistyczny zabytek
No chyba, że...
Moja Babciuszka swoje dzieci rodziła w domu, Dziadzio odbierał oba porody... może skoro już Dziadzio ma taką wprawę to...
Basow@, no tak coś czułam, że podobne gusta mamy ;-)

Tylko czy mnie ten szpital przeżyje? 8) To już inna historia

Tak przy okazji to będę rodzić w szpitalu w którym sama przyszłam na świat i tak coś mi się zdaje, że ten szpital to cały czas tak samo wygląda... Taki komunistyczny zabytek

No chyba, że...
Moja Babciuszka swoje dzieci rodziła w domu, Dziadzio odbierał oba porody... może skoro już Dziadzio ma taką wprawę to...


Basow@, no tak coś czułam, że podobne gusta mamy ;-)