Witajcie moi drodzy!
Oliwko,
ta naparstnica przy Collete miała nosa, aby sie tam zasiać ;)
Modraka wygooglałam,ale nie miałam z nim doswiadczenia

nie doradzę niestety.
Rozeto dziękuję, niebieskości i fiolety nawet dobrze wypełniają lukę kolorystyczną wśród róż.
Sev to u mnie odwrotnie, te białe nie chcą się rozrastać a niebieskich pełno ;)
malgos bardzo miło mi cię gościć
cieszę się, że grono miłośników róż się powiększa
Asiu dzięki

miło mieć Edenka na sumieniu :P
z powojnikiami łatwo idzie, bo ich barwy jakoś zawsze dobrze grają z różami .
Aga zgadzam się całkowicie
Ramblery zawsze wzbudzały mój zachwyt i moim marzeniem było mieć takie obrośnięte różami drzewa, "kwitnące" latem.
Niestety kiedyś nie były u nas dostepne poza nielicznymi wyjątkami, aż dzięki kochanej Gosi zdobyłam Bobby James. Do obrośnięcia wielkiego drzewa troszkę poczekam, ale to już początek. Marzą mi sie te wielkie: Paul's Himalayan Musk, Rosa helenae Semiplena, Lykkefund.
Z ramblerami jest tak, ogólnie mówiąc, że te największe i najodporniejsze na mróz kwitną krócej - ale za to jaką masą kwitów
Jest u nas kilka powtarzających, ale niższych (do 3-4m) np.
Super Excelsa, Super Dorothy, Ghislaine de Feligonde, nowość: Perennial Blue.
Przy jabłoni (gruszy, śliwie) oczywiście można posadzić taką różę, to idealne miejsce. Ich korzenie nie konkurują ze sobą.
Niektórzy sadzą zaraz pod pniem drzewa. Wszystko zależy od ilości miejsca jakim dysponujesz.
Dobrze byłoby jednak zachować odstęp min. 1m (łatwiejszy dostęp wody opadowej i łatwiejsza pielęgnacja, nawożenie).
Pod samym drzewem jest strasznie sucho i trzeba by ją ciągle podlewać.
kilka przykładów ramblerów z netu:
http://www.google.pl/images?um=1&hl=en& ... 80&bih=709
Teraz muszę na jakiś czas się z wami pożegnac, rodzinka juz w drodze, obowiązki czekają
Nie mam jeszcze wielkich ramblerów w ogrodzie ale zostawiam wam kilka moich kombinacji rabatowych
