Wielkie

dla Ciebie i wielki mój podziw. Twoja Alokazja pięknie zakwitła, a moja umiera gubiąc liśc za liściem.
Został tylko jeden i chyba też niedługo się nim nacieszę.
Zanim ją kupiłam doskonale wiedziałam, że to niełatwa roślinka, ale stwierdziłam, że muszę choc raz spróbowac,
a właściwie to trochę mój M pomógł mi w podjęciu tej decyzji.
Cóż, nie mogę powiedziec, że żałuję, bo przez kilka miesięcy cieszyła mnie urodą swoich niezwykłych liści.
Oczywiście nie od razu też bulwę spiszę na straty, bo może coś tam jeszcze wypuści.
Wiem jednak jedno zbyt mocno przeżywam niepowodzenia z uprawą, żeby drugi raz zdecydowac się na jej kupno.
Strasznie się rozpisałam, ale najważniejszy wniosek to taki, że bardzo Ciebie podziwiam za to, że nie tylko Alokazja
Ci rośnie, ale również zakwita.
