JOLU- dziękuję za odwiedziny, moja wierzba babilońska rośnie na rabacie, wśród innych roślin, dlatego też nie staram się wyprowadzić pnia i konarów, zwłaszcza że bez przerwy są nowe odrosty z korzenia przy ziemi.
Jak za wysokie urosną pędy to je wycinam wiosną po ruszeniu wegetacji, zauważyłem że na tak prowadzonej wierzbie listki mają bardziej ciemnozielony odcień , są większe i dłużej trzymają się na gałązkach.
MARCINIE- dziękuję za odwiedziny i za ocenę moich dotychczasowych osiągnięć w ogrodnictwie.W swoim wątku ogrodowych staram się przedstawić nie tylko sukcesy, ale również i porażki, by inni mogli je ominąć.
Wydaje mi się że większość na Tym Forum ma za zamiar ciągłe tworzenie ogrodu, zakończenie budowy ogrodu nie jest możliwe bo zawsze są świeże pomysły które trzeba realizować, niezależnie od wielkości ogrodu.
JOLU, ADRIANNO- dziękuję za odwiedziny, na naszej działce , w ciągu trzynastu lat, jakie upłynęło od początku zakładania ogrodu nie zanotowaliśmy żadnych śladów działalności "nieproszonych gości". Wydaje mi się że podstawową zasługą tego faktu jest położenie naszego ogrodu.
Ogród nasz znajduje się na skrawku ziemi przez który nie prowadzi żadna droga do ludzkich zabudowań, droga, którą dojeżdżamy do działki , prowadzi do łąk i pół okolicznych mieszkańców i "nieproszeni goście " nie mają tam okazji by znależć się w pobliżu ogrodu.
Nie bez znaczenia jest również moja przeszłość, w której pracując kilkadziesiąt lat z "nieproszonymi gośćmi", zdołałem ich poznać, a zwłaszcza ich sposób myślenia, mentalność i ich cele w życiu, oczywiście , "oni" też zdołali mnie poznać ( teraz też zapewne znają mnie ( w znacznej części ), ich potomkowie.
Zdecydowana większość "nieproszonych gości" wyznaje zasadę "okazja czyni złodzieja".Pomny tej zasady, staram się ewentualnym "nieproszonym gościom " nie stwarzać okazji, dlatego też nie mam cennych rzeczy w ogrodzie . Nawet świeżo zakupionym roślinkom , przed ich posadzeniem zdejmuję metki, bo wiem że bez metek trudniej je spieniężyć.
Wszelaki sprzęt potrzebny w ogrodzie, staram się ,gdy staje się zbędny, przechowywać poza terenem ogrodu, ewentualnie pozbawić istotnej części , uniemożliwiającej spieniężenie danej rzeczy.
Drugą zasadą jaką się kierują "nieproszeni goście" jest to że nie "ma żadnej przeszkody której nie można pokonać".
Pomny tej zasady praktycznie nie zabezpieczam przed "nimi" żadnych pomieszczeń , gdyż wiem że jak zechcę to mnie odwiedzą i by zobaczyć że nic nie ma zniszczą mi drzwi, okna czy ściany.
Z własnej praktyki wiem że "złodziejami krzaków", wcale nie są złodzieje, i to nawet ci wyznający zasadę" okazja czyni złodziej", tylko zwykli nasi najbliżsi sąsiedzi którzy również na zasadzie okazji starają się zdobyć piękną roślinkę do swojego ogrodu , a często również po to by zniszczyć ją w myśl zasady że jak ja nie mam to i sąsiad też nie będzie miał.
Wydaje mi się że na takich "nieproszonych gości" wystarczy zamontowanie atrapy kamery, czy coś w tym rodzaju, by nigdy nie byli pewni czy im ten czyn ujdzie bezkarnie, bo przecież w swoim środowisku cieszą się nieskazitelną opinią.
ADRIANNO- moja gościnność ma swoje granice, w ogrodzie przyjmuję każdego po to by zobaczył nasz ogród, a nie sprzęt jaki mi służy do jego utrzymania, jestem świadom że w każdej chwili nasz ogród może odwiedzić "nieproszona osoba" i dlatego też swoim dzieciom i znajomym mówię otwarcie by nie zapraszali do naszego ogrodu nieznanych im osób, bo złodziej by ukraść musi najpierw zobaczyć że coś można ukraść.
Tak, to prawda że sprzedaje swoje roślinki, Roślinki, to dobra nazwa, bo to są zazwyczaj dopiero co ukorzenione przeze mnie sadzonki, nawet nie zdążą urosnąć , tylu mam klientów. Oczywiście mam stały nie podlegający inflacji cennik, za małą roślinkę jeden grosz, za większą, dwa grosze, a już rarytasy cenię sobie wysoko, bo po pięć groszy.
Mam w ogrodzie ponad pięćset odmian i gatunków drzew, krzewów i iglaków, i każdą gałązka z nich nie może się zmarnować, zrobiłem z ramy okiennej ( rozbiórkowej) ziemny inspekt, i w nim to ukorzeniam swoje sadzonki, lubię się tym bawić i czasu na to mi starcza, a jak goście nas odwiedzają to im sprzedaję ,to co mam .
Nie wysyłam pocztą, bo to się po prostu nie opłaca, ani mnie, ani kupującemu, opłaty pocztowe są drogie, że czasami taniej wyjdzie siąść w samochód i odwiedzić Nokły, oczywiście z nie najmniejszym bagażnikiem .
Sadzonki robię z roślin rosnących w ogrodzie, nie nauczyłem się jeszcze szczepienia ( zresztą warunków do szczepienia też nie mam), a co mam w ogrodzie to można prześledzić w moim wątku ogrodowym, gdyż w okresie zimowym , w martwym sezonie pokazuję to co mam w ogrodzie. W spisie treści z ub roku zaznaczyłem strony na których pokazywałem swoje roślinki.
Zdarzało się że jeżeli posiadałem sadzonkę trudnej do zdobycia rośliny, to wysyłałem ją pocztą , ale to przypadki jednostkowe.
MISIU- dziękuję za odwiedziny, oj pięknie wygląda taka niczym nie skażona biała natura, teraz wokół ogrodu cisza i tylko ślady zwierząt na śniegu. tylko ja jeden w tym dziewiczym terenie naruszam ten spokój w myśl zasady "strzeżonego Pan Bóg strzeże".
PREZENTACJA ROŚLIN ROSNĄCYCH NA RABACIE PRZY ŚCIEŻCE
