Wandy ogródek pod dębami

[Wanda7]

Dzień dobry URSZULKO. Oj jak to przyjemnie witać u siebie nowego, sympatycznego gościa. Siadam sobie w niedzielny poranek przy komputerze, a tutaj na początek dnia taki przemiły wpis! Do tej pory jeszcze się Urszulko u mnie nie ujawniłaś, byłaś tylko tzw. cichcem. Fajnie, że jesteś.
Józefa znam tylko wirtualnie, czasem się u mnie odzywa, a ja u niego. Widzę, że znajomość z nim jest tutaj znacząca No cóż, pięć lat na forum, to niezły dorobek, prawda?
Co do wełnowców to ta mechaniczna metoda na razie się sprawdza. Ale ja zaglądam do nich z tą lupą co najmniej dwa razy dziennie. Na dzień dziesiejszy stwierdzam ich brak. Ale wiesz co? Powiedz mi na wszelki wypadek, jak się robi tę twoją potasowo-czosnkową miksturę. Czy takie mydło się kupuje i gdzie?
A fiołeczki polecam. Są cudne.

[Wanda7]

IGORZE witam w niedzielny poranek. Miło, że zajrzałeś. Masz rację, teraz mamy swoje ogrody w domu. To wspaniałe, że istnieją kwiaty, które chcą kwitnąć zimą. To świetne lekarstwo na wszechotaczającą nas biel. Chociaż akurat dzisiaj jest u nas słońce, a śnieg cudnie skrzy się za oknem. Jest pięknie! Wezmę aparat i może porobię zdjęcia na warszawskiej Starówce.
Ci, którzy mnie drażnią, jeszcze niestety pozostali.

[goryczka143]

WITAJ WANDO
Piękne fiołeczki. Właśnie w domu mam siedem fiołków i dwa pnącza.
Fiołki odmłodzone więc jeszcze nie kwitną. Nie znam odmian.
Twoje różowe cudeńka.

[abeille]

Wandziu, słodziutkie te fiołki i jak kuszą. Jest czym się zajmować w takie białe dni. Też już mi się nie chece pokazywać tej bieli,
szczególnie że nie ma słońca i wszystko takie nawet szare a nie białe, a teraz to już zupełnie czarne.
Walczysz dzielnie z wełnowcami w domu a ja w ogrodzie. Zaatakowały mi hortensje i kalinę i walka jest straszna. Spod kaliny
wyzbierałam wszystkie spadłe liście całe otoczone w wełnowcach. Na wiosnę spryskam gołe i jeszcze ciągle oblepione wełnowcami
gałązki i może jakoś z tego wyjdą. A na jaśminie gwiaździstym mam siostry wełnowców, tarczowniki. Są równie trudne do zwalczenia
Mam nadzieję że Twój samochód już zapalił i życzę Ci udanych zimowych spacerów

[ursulka]

Witaj Wandziu niedzielnie! Hihihi, ale wyszło zabawne nieporozumienie z tym Józefem Tak oto się objawiła różnica pokoleniowa Z czasów mojego dzieciństwa pamiętam, że "ci, co znają Józefa', to są fajni ludzie z wyobraźnią i sercem, o których mówiła 'Ania z Zielonego Wzgórza'. No i Ty właśnie taka jesteś - pozytywna, zawiadacka osoba z licznymi przymiotami

A mydło potasowe podwójnie czosnkowe okazało się byc rewelacyjnym środkiem przeciwko robalom ssąco-gryzacym - zarówno dla doniczkowych, jak i w ogrodzie. Wszystko zaczęło sie od Izy-Tamaryszka, która zaczęła zastanawiać się nad ekologicznymi środkami ochrony roślin.
Na razie stosuję dwa takie - wiosną środek parafinowy przeciwko przędziorkom na iglakach (promanal), a cały rok to mydło przeciwko mszycom i innym żywiznom, co podgryzają roślinki (liściaste i iglaste). Kupuje się toto w litrowych butelkach (ok. 18 zł), a później rozpuszcza i pryska. Trochę śmierdzi, to fakt - ale działa. Kupiłam przez internet, bo w moich ogrodniczych nie było.

A fiołki na pewno kupię! Nie tyle, co Ty, ale jakieś nabędę i juz zawsze będą mi się kojarzyc Tobą

[Wanda7]

Wiesiu droga, ja nawet nie wiedziałam, że w ogrodzie też są wełnowce, choć to przecież logiczne, bo do storczyków muszą skądś te dziadostwa przyfruwać. One są z rodziny mszyc, a na mszyce w ogrodzie świetnie u mnie działa Decis. Może tym spróbuj? Jedna, i jedyna, ich zaleta to ta, że są dobrze widoczne na storczykach, i łatwo je dorwać mechanicznie.
A może zastosuj mydło potasowe, o któym wyżej pisze Ursulka?

Urszulko, z tym niezrozumieniem pokoleniowym to chyba nie tak do końca WYdaje mi się, że reprezentujemy to samo pokolenie. Ja w dzieciństwie też czytałam "Anię z Zielonego WZgórza", a także moje córki (dziś dorosłe) uważały te książki za najlepszą lekturę, jak również w kółko słuchały nagrania na taśmie. A z tym Józefem zupełnie nie skojarzyłam, bo myślałam wyłącznie w kategoriach tego forum
Dzięki za ten pomysł z mydłem potasowym. Spróbuję zastosować to to na wiosnę

[magry]

Fiołki lubię chociaż w większości mam ,jak czytam forum,kundelki co mi w żadnym wypadku nie przeszkadza.Z odmianowych
mam 1 szt."Silverglade Rumples" ale po 1 roku rozrósł się troszeczkę ale pąków jeszcze nie zauważam.Czym mu dogodzić ?
Spiewaniem,przemawianiem,smacznym jedzonkiem ?.

[Wanda7]

Janku, pogadaj z nim trochę, pochwal go, że się ładnie rozrósł, i poproś o trochę kwiatków. Ale rónocześnie go troche postrasz, to znaczy odrobinkę przesusz, ale bez przesady. Fiołki po takim potraktowaniu, biorą się do roboty, żeby wydać kwiaty, tak na wszelki wypadek, gdyby przyszło im zakończyć żywot. Mówię ci, to skutkuje.

[e-genia]

Wandziu ,prześliczny ten fiołeczek będzie mi się śnił .

Nie wiem co się stało moim fiołkami , nigdy mi nie chorowały a w tym roku ,więdną gniją im liście mimo że nie przelewam , zresztą fiołeczki mam chyba ze 20 lat i nigdy nie miałam z nimi kłopotu , kilka już wyrzuciłam ale reszta też jakaś niewyraźna . mam kilka listków wsadzonych może choć one przetrwają i wiosną posadzę je do donic .
Nie wyobrażam sobie że nie będę miała fiołków .
Jeszcze wiosną rozdawałam mnóstwo liści ukorzenionych i nie tylko a teraz prawie nie mam .

Genia

[Wanda7]

Geniu, wiesz że u mnie też te liście były jakieś niewyraźne. Podejrzewam, że w czasie mrozów było fiołkom za zimno przy szybie na parapecie. Poucinałam te klapnięte liście i odstawiłam fiołki dalej w głąb mieszkania. Od razu im się poprawiło. Może to dlatego, że te mrozy przyszły nagle po ciepłym listopadzie, i kwiatki nie zdązyły się przyzwyczaić. Zresztą co im się dziwić. Ja też się nie przyzwyczaiłam. dopiero od wczoraj jakoś lepiej to zimno znoszę.

[Monia68]

Wandziu, masz piękną kolekcję fiołków- wszystkie mi się podobają
Lilia, na którą u mnie zwróciłaś uwagę, to LA Fangio.

[e-genia]

Może masz rację ale u mnie kilku nie dało się uratować i to tych najładniejszych .

Genia

[Ewelina]

W Twoim ciepłym , stylowym domu zrobiło się storczykowo i fiołkowo... śliczne odmiany pokazałaś ! Zimą jest wreszcie czas , by skupić się na roślinach domowych, które osładzają nam brak zieloności i barw za oknami.
Taki zimowy ogród ( z drzewami i krzewami przykrytymi śniegową pierzynką, ze szronem na główkach ostatnich jesiennych róż, z czapami śniegu na karmnikach , donicach ...) jest niezaprzeczalnie piękny ! Widok z okna na śniegowy trawnik, pagórki i pagóreczki śniegowe , w które zamieniły się zasypane śniegiem krzewy - taką zimę można polubić . Marzy mi się, że taki krajobraz utrzyma się do świąt... Marzy mi się "białe Boże Narodzenie"

[Wanda7]

Witam EWELINKO. Ja także lubię zimę i wcale na nią nie narzekam. A jeszcze jak jest piękne słońce, tak jak we wczorajszą niedziele, to naprawdę chce się żyć. Zapraszam ciebie oraz wszystkich moich gości na zimową wędrówkę po warszawskim Starym Mieście.



Śnieg zgarnięty w pryzmy. Idzie się całkiem przyjemnie Idziemy uliczką w kierunku Barbakanu. Mijamy liczne kawiarenki. Niektórzy właściciele wystawili nawet stoliki na zewnątrz. Jest jednak mroźno i nie ma chętnych na dłuższe posiedzenie.


A tutaj, pod bocianim gniazdem mieści się moja i mojego M ulubiona kawiarenka "U Pana Michała". Od wielu lat przychodzimy tutaj na kawę i za każdym razem stwierdzamy, że takiej cappucino jak tutaj nie ma na całym świecie. Ani w Paryżu, ani w Wenecji, ani w Rzymie czy Barcelonie nie ma tak smacznej kawusi cappucino, jaką podają właśnie tu. Polecam wszystkim.


Mijamy mury staromiejskiego Barbakanu. Zwykle są tutaj tłumy. Dzisiaj jakby trochę mnie ludzi, pewnie ruszyli do supermarketów po mikołajkowe prezenty.

[gosia07]

Oj dawno nie byłam na Starym Mieście miło tak pospacerować Nasze w ostatnich latach wycieczki kończą się na całodziennym pobycie w zoo.ku uciesze moich dzieci