Witam, wieczorową porą...
Za oknem zimno, mokro i wietrznie, brrr...nie chce się wychodzić a trzeba. Po drzewo do kominka trza iść. Bo nie ma nikogo innego co by przyniósł. Henry w pracy, ten to się ciągle obija. Teściunio w szpitalu, biedak w sobotę miał niskie ciśnienie 112/60 puls 62 a ma rozrusznik, bolała Go głowa itp. Henry zawiózł Tatusia do szpitala i pan doktor kazał Loniusiowi zostać. Najgorzej to się ma Czaruś, Teścia pupilek, który bardzo tęskni. Szuka swego pana w domu na dworze. Bardzo tęskni. Aż serce boli jak się na psinę patrzy. Daj Boże aby Teściunio szybko wrócił. Do tego ja z Mamuśką w domciu i nie mogę nigdzie wyjść bo Mamuśka nie zostanie sama

Oj ciężko, ciężko...
Słyszałam, że idzie zima. A niech przyjdzie, pobędzie, pomrozi trochę paskudztwo w ziemi i niech sobie zima wraca na biegun. Co ja zrobię, nie lubię zimy i już. Nie lubię się grubo ubierać, latam po obejściu w krótkich rękawkach i gołych nogach

, Mamuśka krzyczy ale jak się ubrać jak zaraz wracam i trzeba by było się znowu rozbierać. Szkoda życia na pierdoły.

prawda?
Jakieś muszki mi latają w doniczkach, kupiłam w ogrodniczym coś aby się ich pozbyć ale skąd one się biorą.

Powsadzałam tabletki w doniczki i czekam aż całkowicie muszki zniknął. Abym nie musiała czekać za długo bo nie mam cierpliwości. Ostatnio wyłapuję z mieszkania pająki. Te z długimi, cieńkimi nogami i wynoszę do sieni. Wczoraj wyniosłam z 5 szt. A z łazienki wyniosłam z 7 szt.! Ale pochowały się...wszystko chce przezimować, ale na zimowanie w łazience ja się nie zgadzam. Ptaki przylatują bo ziarno im sypię. Nawet jakieś myszowate przychodzą na ziarno. Z Henrym, na własne oczy widziałam, żerą i uciekają z ziarenkami w pysku. A jakie maja wielkie brzuchy, aż mi gały wyszły na wierzch jak je zobaczyłam. Czas leci do przodu, już niedługo następne moje urodziny, a ja? Ja się nie starzeję. Babcią nie jestem(szkoda), mam przedszkole staruszków, oj fajnie jest że ho, ho

Żyć, żyć i jeszcze raz żyć. 100 lat to nie, choć we wróżbie wyszło mi, że przeżyję 101 i dwa tygodnie. Podurniał ten wróźbista czy co? Ja mogę życ i dłużej ale to to wytrzyma z moich bliskich???
Dobra, już Was nie zanudzam i odpiszę troszeczkę. Oki? Dobra, dobra, już odpisuję.
Krysieńko

, bój się Boga. Ty mnie prosisz o wspomnieniowe zdjęcia? Ty, która masz najpiękniejsze zdjęcia na Forum? Chyba pęknę ze śmiechu. No, dla Ciebie Krysiu zrobię wyjątek, bo Ty jesteś wyjątkowa i coś poszukam, może być?
Arabella

, wieczorki są miłe to teraz nastała pora picia grzańca z wieczora. Qurcze, co ja jadam, że wierszem pisanie układam? dziękuję. Tobie też życzę miłych dni i nocy!
izaziem

- piszesz pigwówka... niestety w tym roku zabrakło pigwy. A szkoda, bardzo szkoda bo w zeszłym roku były, była i pigwówka i były miłe wieczory, oj miłe - szkoda wspominać...
maniuśka

- nie martw się moja Droga, za parę miesięcy, jak wytrzymamy, też będzie piknie. Zobaczysz.
Grażynko
, na żebra uważaj. A znasz to:
Przechodzi baba przez ulicę. Zobaczył ją policjant i mówi:
- na zebry babciu, na zebry.
- A ty sam idź na zebry, ja mam emeryturę.
Krysieńko
- śmiech to zdrowie. Samo zdrowie.
Mąż i żona
Mąż i żona oglądają zagraniczny program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie szczęśliwym i smutnym w tym samym czasie.
- Masz największego penisa wśród własnych kumpli.
Dowcipy noc poślubna
Górale spotkali się przy piwie, a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił, to padło pytanie jak mu poszło w noc poślubną.
- Ano, normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się od razu się rozebrałem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej mocno w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem, żeby sobie psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję.
Może być?