Witam Misię, Taję, Krysię i Ewę
ooooch dotarłam na swoje śmieci a tu w wątku Lubelskim gorąco...
->
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=476  
Śliczne dzięki tym których dane było mi poznać w realu. Było fajnie a to co fajne szybko się kończy.
Oto relacja (z dalekiej podróży)... ze spotkania Formowiczów Lubelskich...
Wsiadłam do Busa relacji Dom - 800 m kierunek Warszawa dumna bo bez świadków typu kierowcy osobistego podtyp M.
Z racji że aby dobrze się bawić należało by gardło (które ostatnio daje we znaki)przepłukać wodą mineralną.
Na żądanie wysiadłam w Bogucinie w pobliżu owej ....
 

Rachuneczki się powielały a konto M zablokował, portfela jak by nie było...  
  
  nic tylko idź Zytuś na piechotkę. Dziewczyny zaproponowały nocleg i co czekaj Zytuś aż M poprawi się humorek i odblokuje konto  

 Tadeusz wkroczył do akcji zaproponował nocleg u siebie w Biłgoraju. Ostatecznie dotarłam do Lublina z Tadeuszem i Zosieńką, na Rogatce rozstaliśmy się więc włączyłam 6 bieg...
 obładowana 2 żurawkami sprytnie podchodząc Igunię 
  
 
Wspominając cieplutko wszystkich....
 
 
 
to zdjęcie bardzo mi się podobało  - dziękuję mojemu paparazzi...
 
i z Zosieńką...
 
Koniec wspomnień... biegi coraz wolniejsze przyłączam po kolei 5,4,3,2 no i 1, sapiąc myślę... - starość nie młodość... - oj! co ja mówię... młodość i tylko młodość.... Zytuś już pokonałaś 100 km piechotką i jeszcze tyle i domek zobaczysz... - idź dalej...
offf, och,ach, aj.... - dobrnęłam do celu pod kolejny wieczór.... - czy to był sen?
Na Dobranoc Bogucin-ski ogród...dla  Przyjaciół.
 