julita20 pisze:Ja ją taką dostałam mojej winy w jej wyglądzie niema.
Tutaj zdjęcia tej lepszej części:
Jej - rzeczywiście to wygląda jak O. microdasys var. albispina ;). Te lepsze człony wyglądają ładnie, ale ta stara część wygląda jakby ją wyciągnął z psu z gardła
Ja bym wiosną wszystkie człony podzielił na oddzielne sadzonki i ukorzenił je. Dopiero z nich będą rozwijać się normalne, typowe człony. W tym stanie ta roślinka raczej już się nie podniesie i nigdy nie osiągnie normalnego pokroju.
Doprowadzanie do jakiegoś przyzwoitego stanu zdewastowanych roślin to u mnie chleb powszedni. Bardzo często jestem obdarowywany roślinami w różnej kondycji. Zawsze robię minę najszczęśliwszego człowieka na ziemi i później staram się jakoś polepszyć los tych nieszczęśliwych istot. Po doprowadzeniu je do stanu normalności najczęściej idą już tym razem w dobre ręce.
Jest to standardowa (przynajmniej w moim przypadku) procedura.
Czasem tak działam. Mam główną zasadę - każda roślinka ma prawo u mnie rosnąć. Żadnego kaktusa, póki żyje, nie skreślam i nie wyrzucam. Chyba, że sam padnie.