Ostatnio przesiaduję albo w Twoim domu , albo w jesiennym ogrodzie... I tu i tam mi dobrze

Podziwiam nastrojową jesień , pomalowane chłodem i deszczem krzewy ( moja PĘCHERZNICA już zgubiła wszystkie liście

) , czuję z Tobą dziwną solidarność , gdy widzę sterty liści na rabatach i trawniku, liści , które są malownicze , ale przecież wymagają starannego wygrabienia i sprzątnięcia...U mnie proces opadania liści i igieł już na szczęście prawie się zakończył. Nie chcę liczyć , ile worów tego "towaru" czeka grzecznie w kolejce do wywiezienia !
Zaglądam też do Twojego domu , podziwiam szydełkowe serwetki, witraże, frywolitki wszelakie i ... zachodzę w głowę , kiedy na to wszystko znajdujesz czas ??? To piękne , niebanalne elementy wystroju , ale bardzo praco i czasochłonne...A od długiego czasu marzą mi się szydełkowe firanki do jednego z pokoi ... może coś wymyślę zimą ?