Dzięki
Przemku
Mireczko, może wiosną coś przywiozę, teraz ledwo upchnęłam walizki zakupowe, a i roślinki już szykują się na zimę.
Romku, widoczki z ogródka będą, jak tylko da sie wyjść i cyknąć

Póki co pada

Ale będę próbowała.
Celinko, również w nawiązaniu do wypowiedzi Romka, pewnie, że przydałyby sie takie zimy, że człowiek nie zastanawia się co tam znowu zmarzło

i okrywać nie trzeba.
Mam jednak nieco inne obawy odnośnie roślinek z wyspy. Przyzwyczajone do łagodnych zim, mogą mieć problemy, jeśli okaże sie prawdą prognoza tegoroczna.
W zwiążku z wyciekiem w zatoce meksykańskiej zaburzony został ciepły prąd zatokowy, który sprzyjał łagodnemu, zimowmu klimatowi w UK. Już w czasie mojego pobytu (a był to październik) trzeba byo skrobać samochodowe szyby. Czy to normalne o tej porze roku? Mieszkańcy mówią, że szykuje się chyba wyjątkowo mroźna zima.
Kolejnym czynnikiem sprzyjającym tamtejszym ogrodom jest ich lokalizacja w czworokątach budynków, tak więc z każdej strony jest osłona od mroźnych zimowych wiatrów, które chyba najbardziej szkodzą.
Mury zarazem oddają dużo ciepła, więc temperatura jest nieco wyższa niż na otwartych przestrzeniach. Dodatkowo dojrzałe, olbrzymie drzewa dają osłonę.
A co mam powiedzieć z moim ogródkiem owianym wiatrem, zmrożonym kontynentalnym, mroźnym powietrzem ze wschodu

aż strach pomysleć
Aaaa.... może strach ma tylko wielkie oczy
