Moja się bardzo rozrosła, ale do tej pory zero kwiatów (chociaż wydawało mi się, że jakieś takie dziwne pąki widziałam ;) ), więc juz wyzbywam się złudzeń powoli...
Tak Kasiu...tylko szkoda,że to kwitnienie wydarzyło się na koniec sezonu.
A mogło być piękne pnącze... chyba będę jednak siać ją również w następnym roku .
W tym roku wyjątkowo późno rozpoczęła u mnie kwitnienie. Pierwszy kwiat dopiero w połowie września. Trochę to dziwne dla mnie - przecież całe lato na na północy kraju było wręcz wzorcowe.
Kwitnie tylko biała odmiana. Fioletowa (ciemniejsze liście) ma mnóstwo pąków - tylko czy zdążą zakwitnąć
Moja biała kobea kwitnie od początku lata. Fioletowa dopiero pod jego koniec, ale teraz wcale nie myślą o zakończeniu sezonu
Co ciekawe , kobea rosnąca przy drabince skierowanej z jednej strony na południowy zachód (dużo słońca) i wschód, miała więcej kwiatów skierowanych na stronę wschodną.
Moja kobea zaczełą kwitnąć późno, ale bardzo się rozrosła i jak już się zebrała, to obrodziła w masę pąków. Tylko, ze te późne pąki nie zdązyły zakwitnąc przed przymrozkami i w rzeczywistości pojawiła się może 1/4 kwiatów
No to witaj w klubie, Dawid. Wprawdzie kobeę posiałem później od Ciebie ? 9. kwietnia prosto do skrzynki balkonowej ? ale też doczekałem się tylko jednego jedynego kwiatu (pod koniec sierpnia). I co z tego, że nadal jeszcze nie zdechła, lecz sobie rośnie, co z tego, że obsypana jest pąkami, skoro nie ma szans, żeby przy takiej pogodzie i temperaturze te pąki się otwarły.
Po przestudiowaniu całego wątku postanowiłam wysiać ją w przyszłym roku. Spróbuję wysiać partiami, co kilka tygodni. Nasion w opakowaniu jest tylko kilka, więc te próby będą jednonasienne
Bardzo mi się to pnącze podoba. Mam nadzieję, że uda mi się wyhodować własne kwiaty a potem zebrać nasiona.