Wielkie dzięki, że tu zaglądacie.
Troszkę się opuściłam w pisaniu - przepraszam. Zaprzyjaźnione ogródki odwiedzam jednak regularnie
Zaczęły się regularne przymrozki. Dni są jednak słoneczne i w miarę ciepłe. Od dobrych 3 tygodni nie padało i to mnie martwi, bo i wodę zakręcili na koniec września. W wielu miejscach mam pustynię na rabatach i problem z podlewaniem świeżo posadzonych i przesadzonych roślin.
Wymyśliłam sobie ostatnio rabatki monochromatyczne pod jabłonkami np. żółtą, niebieską, różową...Zastanawiam się czy to dobry pomysł...Czy nie będą wyglądały czasem jak kółka olimpijskie ( drzewa u mnie rosną dość blisko siebie

)? Do tej pory przy nasadzeniach pod drzewami to nie kolor był tematem przewodnim.
W zasadzie wszystko co miałam do wykopania już wykopałam. Do sadzenia pozostały mi jeszcze tylko krokusy. Jabłka zerwane. Gorzej z porządkami i docieplaniem roślin. Nie wiem kiedy przykryć hortensje ogrodowe, które w cudowny sposób mi się rozmnożyły. Czekać aż im liście opadną czy już zafundować sukienki z agrowłókniny

Większość roślin wciąż wygląda nieźle i szkoda mi je wycinać. Są nawet takie, które wciąż kwitną

i to nie tylko marcinki czy chryzantemy.

,
Ambo - miło było znów Cię spotkać! Resztę wysiej wiosną. Jestem pewna, że za rok lub dwa będziesz miała istny gąszcz orlików. One w większości kwitną w drugim roku, a potem co roku. Cebulki od Ciebie też już w ziemi.
Wiesiu ta prymulka kwitnie regularnie co 4-6 tygodni

. To już jej ente kwitnienie w tym roku. Nie wiem tylko jak przeżyje zimę, bo kupiłam ją na wiosnę. Tak ...chryzantemy są piękne i wdzięczne. Doceniłam je dopiero kilka lat temu. Wcześniej kojarzyły mi się tylko i wyłącznie z 1 Listopada. Trzeba się pogodzić z oszronionymi porankami - taki klimat.
Dzięki
Aga! Nawet nie była droga...Gdyby nie te "mazgajki" na liściach to nie zwróciłabym na nią uwagi.
Dziękuję
Jacku za wyjaśnienia i dobre rady. Masz rację! Tylko z tym czasem i logistyką trochę kiepsko. Chociaż nie powiem - środek kupiłam już wiosną, ale nie użyłam

Ja w zasadzie rzadko używam chemii na działce. Wyjątkiem jest środek na mszyce.
Janeczko - dosyć długo szły te nasiona

Najważniejsze jednak, że doszły. Cieszę się, że sprawiłam Ci miłą niespodziankę. Dimorfoteki u mnie raczej nie zobaczysz, ale ona kwitnie podobnie trochę do nagietków. Te maki bardziej przypominają piwonie niż polne maki. Na wymianę chryzantem wiosna jestem jak najbardziej chętna. Kilka kupiłam teraz, ale nie jestem pewna czy przeżyją zimę w gruncie.
Tijko - nie przypuszczałam, że kobeę można przechowywać przez zimę. Tą sąsiedzką niestety załatwiły przymrozki na amen. Dostałam małą siewkę passiflory i mam z nią pewien kłopot - na balkonie rosła powolutku a zabrana do domu wystrzeliła do góry jak z procy i czepia się wszystkiego dookoła
