Ale się wczoraj namachałam grabiami. Spadło tak dużo liści, że roboty było co nie miara.
Długo trzymały się na drzewach, a teraz po przymrozkach, intensywnym deszczu i silnym wietrze, spadły prawie wszystkie naraz.
Część wykorzystałam jako pierzynkę na rabaty, część do kompostownika.
Ale większość do pojemników (4 wory 120 litrów).
Jeszcze tylko obsypać róże, przykryć hortensje i wygląda na to, że to
już definitywne zakończenie sezonu

.