Chciałem jeszcze odnieść się do trudności w uprawie hybryd Epiphyllum. Nie wydaje mi się, by mógł być z tym jakiś większy problem.
Napiszę tak.
Hoduję te rośliny już kilka lat (kilka sztuk), jednak tak na "poważnie" dopiero rok (kilkadziesiąt). Sprowadzam, ukorzeniam. Bez większych problemów również.
Jednak coś w tym musi być bo na forach zagranicznych czytam wciąż jak się ludzie męczą i ile to roślin tracą.
Podejrzewam, że Tobie łatwiej o tyle, że rośliny są stąd, z Rumii. Nie potrzebują aklimatyzacji etc.
Ja swoje mam głównie z USA (Kalifornia) gdzie też klimat podobny do naszego. Te które mam z Nowej Zelandii mają dużo trudniej i to widać.
W każdym razie zupełnie się nie cieszę bo dopiero po zimie okaże się jak się zaklimatyzowały i przetrzymują. A kiedy zakwitną to wtedy będę happy
