Ago, sama się dziwię, dlaczego okoliczne sowy wybrały moja brzozę za swoją dzienną przystań. Nie mają tu spokoju, bo ta brzoza rośnie w przedogródku, a więc blisko jest ulica...I do tego siedzą u mnie tylko dwa, trzy tygodnie w roku; po opadnięciu liści - odlatują
Wiesiu, u mnie jeszcze przymrozków nie było, a jeżeli to tylko przy samym gruncie. Za to słoneczko od kilku dni oświetla przepięknie ogród skąpany w ciepłych barwach jesieni...
Sowy, z tego, co wyczytałam, bytują w miejscach położonych blisko zagajników, dużych parków, lasków...I tak dziwię się, że są tak blisko człowieka...
Dzwonek dalmatyński mówisz? Zimozielony? Poczytam, poszperam :P
Magdo, srebrne listki, białe kwiatki

To byłoby cudo, ale na moją Białą Rabatę

Będę się rozglądać...
A słonko, jak na razie, ani myśli nas opuszczać - pewnie dlatego motylki tak się ożywiły.
Nie wiem, czego potrzebują sowy - ale w Twoim wielkim, nieco dzikim ogrodzie, chyba pokarmu, ani schronienia nie brakowałoby im...
Tamaryszku, cieszę się tymi słonecznymi dniami jak dziecko

Słońce o tej porze roku -łagodne, nieco przytłumione, sprawia, ze fotki nabierają nieco nostalgicznego uroku...
A serduszka wspaniała nieoczekiwanie zrobiła wielką karierę na forum
Elu, bażanty pewnie jeszcze wrócą, żeby doczekać się uwiecznienia i pokazania na forum
Liście trochę jesienią uprzykrzają życie ogrodnika, ale z drugiej strony jaki wspaniały kompost można z nich uzyskać! A jak malowniczo wyglądają na trawniku!
U Krysi świetnie się pracowało - towarzystwo było doborowe, pogoda piękna, a jedzonko -bardzo pyszne
Tajeczko, sowy fotografuję co roku o tej porze, ale za każdym razem zachwycają mnie swą urodą i tajemniczością
A kamień jest w moim ogrodzie od zawsze; musiałabym spytać poprzednich właścicieli skąd się tam wziął...
Aniu, skoro sowy bywają u Ciebie, to pewnie mieszkasz pod miastem, blisko jakiś terenów łownych...
A historii kamienia nie znam, choć bardzo mi się podoba jak obrasta mchem...
Halinko, ponoć brzozy rzeczywiście mają jakieś dobroczynne właściwości
A nawet jeśli nie, to na pewno nie zaszkodzi nam, jak się przytulimy do ich pnia
Adrianko, u mnie przymrozki jak na razie ścięły tylko powój gwiezdny.
A z ogrodowymi bestiami zżerającymi cebule dotąd nie miałam problemu; przypuszczam, że powodem nie są sowy, ale bardzo kamieniste podłoże, na jakim jest mój ogród. To dlatego tak fajnie kopało mi się u Krysi; u mnie żeby wykopać mały dołek, nieźle się muszę namachać i wyciągnąć z ziemi wiaderko kamieni
Dzisiejsze śniadanie w ogrodzie -nasze i Gutka

Chyba już jedno z ostatnich w tym roku
