Mireczko- Mirdem witaj.
To są właśnie uroki naszego klimatu we wschodniej Polsce.
Być może, że u nas także wcześniej tak wyglądały ranki w ogrodzie, tylko ja codziennie w nim nie jestem.
Początkowo byłam przerażona tym mrozem, ale później nastąpił piękny dzień i z przyjemnością można było pracować.
Dziękuję za miłe słowa i za odwiedziny.
Jolu- Pamelko szkoda, że te mrozy tak wcześnie przyszły i rośliny kończą szybko wegetację, nawet liście na drzewach i krzewch nie zdążyły porządnie się wybarwić.
Winobluszcz niby takie odporne pnącze, ale liście już zważone od mrozu obsypują się, trzeba zbierać siły na grabienie całego ogrodu.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiosenko witaj.
Cieszę się, że mnie odwiedziłaś.
Ja pomimo, że nie sadzę kwiatów jednorocznych, ze względu na ich pracochłonność, ale dla aksamitek zrobiłam wyjątek, gdyż je bardzo lubię, ale moje także ucierpiały od mrozu, chociaż myślę, że aż - 5 może nie było, gdyż o 7- mej termometr wskazywał - 2.
Aneczko- Ankha niektóre rośliny nic sobie z mrozu nie robią, południem nawet słońce przygrzewało i ogród jakby poweselał.
Kanny musiałam wykopać, gdyż liście wyglądały jak pogotowane. Owoce na winniku zaczęły się ładnie wybarwiać, ale już nie zdobią, gdyż nawet liście zmroziło, martwię się o jego przezimowanie.
Agniesiu- Agness masz rację widoki piękne, ale one cieszyły by może w listopadzie i dlatego, tak jak mówisz o tej porze smutne, za wcześnie przyszedł mróz, a zima będzie się bardzo dłużyła.
Pozdrawiam serdecznie.
Krzysiu witaj.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie.
