Dziękuję Karolku, ale proszę uprzedzaj, że z takiego maleństwa będzie duży pies. Bo jeśli ktoś nie ma warunków na dużego psa to lepiej żeby go nieświadomie nie wziął.
Rozumiem Cię Krysiu, ale nie martw się na zapas. Wbrew pozorom, wielu ludzi woli suki niż psy, więc myslę, ze nie bedzie tak źle. Poza tym Karolek na pewno cos znajdzie Na tym forum też można znaleźć chętnych. Będzie dobrze, zobaczysz
Izo dziękuję za słowa pocieszenia. Na razie pieski rosną jak na drożdżach, matka na zmianę, karmi mała albo sama je.
Izo a jak Twoje zdrowie? mam nadzieję, że już dobrze.
Widzisz Krysiu, jest jeszcze jeden powód do radości: pieski i mama zdrowe, apetyt mają to i chętni do adopcji sie znajdą. Chorych zwierząt ludzie raczej nie chcą ;(
A moje zdrowie...jako tako. Raz lepiej raz gorzej, ale sie nie daję ;)
No i tak trzeba, nie dawać się choróbskom .
Jak już będzie z Tobą całkiem dobrze to spróbuj powalczyć teraz z nornicami i innymi myszowatymi. Teraz wykładam truciznę i w mig znika. Jak to paskudztwo teraz sie wytruje to może na wiosnę będzie mniej.
To chyba tu jest pies pogrzebany. Byłam za hojna, sypnęłam tak ok. łyżki w każdą dziurę...
A dlaczego trzeba tak mało? Teraz, to chyba trzeba do jakichś leżących słoików czy czegoś takiego sypać, żeby śnieg tego nie przykrył.